Motocykliści nie mieli łatwego życia. W minioną sobotę "drogówka” skontrolowała 41 z nich. Posypały się kary.
– Podczas kontroli zatrzymaliśmy także pijanego kierowcę skutera, który przewoził nietrzeźwego kolegę.
Dwukrotnie policjanci musieli ruszyć w pościg za motocyklistami.
– W jednym przypadku okazało się, że kierowca miał zakaz prowadzenia pojazdów, jechał bez dowodu rejestracyjnego i ubezpieczenia – mówi komisarz Laszczka-Rusek.
Główne "grzechy” kierowców: jazda z nadmierną prędkością, nieprawidłowe wyprzedzanie, brak prawa jazdy oraz zły stan techniczny jednośladów.
– Na al. Solidarności w Lublinie zatrzymaliśmy motocyklistę, który pędził yamahą 134 km/h. Po Andersa dwóch panów podróżowało skuterem: 28-letni kierowca miał 1,2 promila alkoholu, pasażer ponad promil – wymienia Laszczka-Rusek.
Policyjne apele o rozsądek nie trafiają na podatny grunt. Sporo motocyklistów jeździ zbyt szybko i ryzykancko.
– Policyjny rejestrator przy al. Solidarności nagrał motocyklistę, który przy prędkości ponad 126 km/h jechał na jednym kole. Jego znajomy, stojąc na moście, filmował jego "popisy” – opowiada pani komisarz. Skończyło się na słonym mandatem i punktami karnymi.