![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2025/2025-02/4f8b3905b348d9439a5608e061ab2cfd_std_crd_830.jpg)
Był slalom ulicami miasta i porzucenie pojazdu. Ale był też Nask, policyjny owczarek, który wytropił 41-latka.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Ulicą Diamentową w Lublinie miał jechać pijany kierowca. Stwarzał zagrożenie, bo jechał slalomem i bez włączonych świateł. Na skrzyżowaniu z ulicą Zemborzycką kierujący renaultem miał porzucić auto.
Na miejsce skierowano przewodnika z psem tropiącym Nask. Funkcjonariusz w samochodzie odnalazł klapka, dzięki któremu owczarek podjął trop.
Ślad prowadził w zarośla oddalone od miejsca porzucenia pojazdu o kilkaset metrów. Jak się wkrótce okazało, to właśnie tam ukrył się kompletnie pijany mężczyzna. 41-latek został poddany badaniu trzeźwości. Alkomat wykazał blisko 3 promile alkoholu w organizmie. A po sprawdzeniu w bazie danych wyszło na jaw, że posiada on dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
41-latek trafił do komisariatu. Odpowie za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości oraz w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów. Grozi mu kara do 5 lat więzienia, wysoka grzywna, przepadek pojazdu oraz kolejny środek karny.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)