Badanie Klimatu Rowerowego. Tak nazywa się akcja, w której cykliści oceniają polskie miasta. Jak wypadł Lublin?
- To pierwsza ogólnopolska próba poznania opinii rowerzystów nt. warunków poruszania się po mieście. Lublin wypadł najgorzej spośród badanych miast wojewódzkich: Białegostoku, Gdańska, Łodzi, Poznania, Krakowa i Wrocławia – nie ukrywa Porozumienie Rowerowe, opisując wyniki i dodaje: - Pocieszeniem może być fakt, że na prawie 10 tysięcy respondentów średnia ocena wyniosła 4-. Pokazuje to, że po polskich miastach jeździ się nieźle… Tym, którzy już jeżdżą.
Jednak warunki jazdy po Lublinie nie zostały ocenione jako złe, ale określono je jako neutralne. Tyle że jak zauważają autorzy raportu, to nie przekona nikogo do przesiadki z samochodu na rower. Z drugiej strony obecnych rowerzystów też nie zniechęca. - Tymczasem w zeszłym roku celem strategicznym miasta było, by co dziesiąta podróż w Lublinie była odbywana za pomocą roweru – przypominają aktywiści.
Poziom bezpieczeństwa został określony jako neutralny. Jednocześnie cykliści uznali, że poruszanie się rowerem po jezdni „raczej nie jest w Lublinie bezpieczne.” Zastrzeżenia są do stanu dróg rowerowy. Sygnalizacja świetlna nie jest dostosowana do ruchu na dwóch kółkach – nie ma np. zielonej fali. Nie ma objazdów dla rowerów podczas prowadzenia prac drogowych.
Ankietowani ani nie ganili, ani nie chwali jakości powstającej infrastruktury rowerowej w Lublinie. - Pochwały otrzymał jedynie Lubelski Rower Miejski (ocena odnosi się do systemu sprzed wprowadzenia opłat od pierwszej minuty) – dodają aktywiści i zaznaczają, że w mieście nie ma systemu informacyjnego tras rowerowych.
Ostatecznie Lublin wypracował sobie ocenę „dobrą”. - Nie ma się czym cieszyć. Wyniki pokazują, że osoby, które już jeżdżą, oceniają warunki dla rowerzystów jako neutralne. To nie zachęci nowych osób do jazdy rowerem. Jedyna pozytywna ocena odnosiła się do roweru publicznego, którego zasady funkcjonowania właśnie diametralnie zmieniono – podsumowuje badanie Krzysztof Kowalik z Porozumienia Rowerowego.
Ale to nie wszystko, bo „pałę z wykrzyknikiem” Lublin dostał za brak ułatwień dla ruchu rowerowego w szczycie pandemii COVID, kiedy funkcjonowanie komunikacji miejskiej zostało ograniczone. - Podobnie oceniono wykorzystanie roweru w trakcie pandemii przez lokalnych polityków, czy zachęcanie do jazdy rowerem przez lokalne media. W efekcie rowerzyści oceniają, że COVID nie wpłynął na zwiększenie liczby rowerzystów na ulicach Lublina – dodaje Porozumienie.
W ankiecie wzięło udział prawie 300 rowerzystów z Lublina. To głównie osoby pomiędzy 30 a 50 rokiem życia, korzystające z roweru przynajmniej kilka razy w miesiącu. Połowa z nich jeździ transportowo i rekreacyjnie. Co szósty ankietowany nie posiada prawa jazdy, a co dziesiąty samochodu.