Jeden z najważniejszych urzędników w Lublinie, m. in. przez podstawionych ludzi wpłacił 84 tys. zł na rzecz Janusza Palikota - wynika z akt sprawy do których dotarliśmy. Krzysztof Łątka wszystkiemu zaprzecza.
Kilka dni temu pojechałem do Radomia, żeby przejrzeć akta sprawy.
Skąd studenci lub ludzie świeżo po studiach mieli do wydania 12-21 tys. zł na kampanię wyborczą? Część tłumaczyła, że dostali pieniądze od rodziny, zaoszczędzili lub przywieźli zza granicy. Prokurator nie potrafił tego sprawdzić.
Jednak znaleźli się ludzie, którzy przyznali, że pieniądze ofiarował im Łątka, w 2005 koordynator kampanii wyborczej lubelskiej Platformy, a dziś dyrektor departamentu sekretarza miasta Lublin.
Zgodnie wskazały go m.in. cztery przesłuchiwane osoby. Miał im wręczyć pliki banknotów przewiązane taśmą z banku, zapakowane w brązowe koperty oraz karteczki z numerem konta.
Pieniądze tego samego dnia wpłacili na swoje konta i od razu przelali na rzecz Palikota.
Łątka zaprzecza. A Palikot wietrzy spisek. Część osób, które obciążyły Łątkę, to wspólnicy lub pracownicy Dariusza Piątka, radnego miejskiego skłóconego teraz z Palikotem. Trefne pieniądze mieli dostać od Łątki podczas spotkania w siedzibie Hanesco, firmy Piątka.
"W tej kwestii wydaje mi się najciekawsze i najważniejsze z punktu widzenia naszej ojczyzny to co zmajstrował Dariusz Piątek! (…) Ja jestem w szoku! Dziwię się Panu! Doprawdy to czy Łątka umie się wytłumaczyć jest niczym wobec intrygi Piątka! Niech Pan myśli o Polsce a nie tylko o tym aby mi przypiepszyć! Ludzie typu Piątek to samoobrona , to mały Andrzej Lepper, czy nie to jest głównym problemem naszej ojczyzny?” napisał do mnie Palikot (pisownia oryginalna).
Szef lubelskiej PO złoży wniosek o wyrzucenie Piątka z partii.
Łątka wszystkiemu zaprzecza
- Świadek, który jako pierwszy zeznawał, został przestraszony przez policjantów. Pozostałych trzech osób nie znam, jedną z nich może raz widziałem w siedzibie Hanesco - dodaje Łątka.
Lubelski Ratusz, gdzie Krzysztof Łątka jest wysoko postawionym urzędnikiem, nie zamierza na razie podejmować żadnych kroków.
- Poczekamy na decyzję prokuratury - mówi Iwona Blajerska rzecznik prasowa Urzędu Miasta. - Tym bardziej, że sprawa nie jest związana z pracą Łątki w magistracie