Ale rozstrzygnięcie trybunału na pewno zainteresuje setki tysięcy Polaków, którzy po maju 2004 sprowadzili używane samochody. Od każdego z nich rząd pobrał akcyzę. – Mój klient zapłacił
4 tys. zł za sprowadzonego przed dwoma laty 10-letniego citroëna – mówi mec. Przeciechowski. – Opłatę uznaliśmy za niezasadną. Wspólnie z klientem przeszliśmy całą drogą przewidzianą przez procedurę administracyjno-sądową. Ostatecznie złożyliśmy skargę na decyzję Izby Celnej w Białej Polskiej w sprawie pobrania akcyzy.
Przed rokiem Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie, jako pierwszy w kraju, wydał orzeczenie, że pobieranie akcyzy za sprowadzone do kraju używane samochody jest niezgodne z art. 90 Traktatu o Wspólnocie Europejskiej. Traktat zakazuje nakładania na sprowadzone towary opłat o charakterze podatku, jeżeli za podobne towary krajowe nie trzeba wnosić takich opłat.
Wyrok lubelskiego sądu jest nieprawomocny. Izba Celna złożyła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten jednak zawiesił postępowanie, bo w międzyczasie podobna sprawa, tym razem z Warszawy, trafiła do trybunału w Luksemburgu.
Teraz procedura jest już prosta. Rozprawie w Luksemburgu będzie się przysłuchiwać rzecznik generalny, który wyda opinię w tej materii. Na jej podstawie sędziowie z Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości ogłoszą wyrok, który będzie wiążący dla strony polskiej. Wyroku można się spodziewać pod koniec czerwca lub na początku lipca.
– Jeżeli będzie dla nas pomyślny, wówczas budżet państwa, na żądanie każdego zainteresowanego, będzie musiał zwrócić niesłusznie pobraną akcyzę – kończy Przeciechowski.