W skrzynkach pocztowych mieszkańców Lublina pojawiła się nietypowa korespondencja. Formą przypomina gazetę, na okładce której znajduje się hasło "Murem za stołkami Żuka". Prezentuje powiązania pracownicze miejskich radnych i urzędników - pisze lubelska "Fundacja Wolności".
Pod hasłem „Lokalne klany i powiązania” zamieszczone są informacje nt. radnego Michała Krawczyka (pracuje w MOSiR a jednocześnie jest Przewodniczącym Komisji Budżetowo-Ekonomicznej Rady Miasta), Leszka Daniewskiego (Przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta oraz pracownik MPWiK), Jakuba Kosowskiego (Dyrektor Wydziały Sportu i Turystyki w Urzędzie Miasta) czy Marka Lembrycha (Doradca Prezydenta ds. Sportu).
Pracownicy podlegli prezydentowi Żukowi
Na kolejnej stronie można znaleźć zestawienie 22 osób, podlegających służbowo prezydentowi miasta. Są tam zdjęcia m. in. prezesów miejskich spółek, doradców prezydenta, dyrektorów wydziałów w urzędzie miasta, dyrektorów jednostek organizacyjnych miasta.
Autor publikacji informuje o ich rocznych wynagrodzeniach oraz zajmowanych stanowiskach.
Na dole strony znajduje się podsumowanie: „To jest koszt utrzymania części muru, który stoi za Żukiem: 11 224 000 zł?”
Czyja to gazeta?
Nie wiadomo, kto jest wydawcą publikacji. W gazecie nie znajdziemy informacji nt. jej autorów ani nakładu. Z pewnością za tym przedsięwzięciem stoi ktoś będący w opozycji do obecnej ekipy rządzącej w urzędzie miasta. Być może w przeciągu kilku dni autor sam się ujawni?
Fundacja pyta o partyjne wydatki na gazety
Fundacja Wolności zwróciła się dziś do biur dwóch największych partii politycznych w Lublinie – Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości z pytaniami o pieniądze wydatkowane na wydawanie gazet:
1. Czy od 1 stycznia 2016 roku do dnia rozpatrzenia wniosku partia wydawała/opłacała wydawanie materiałów w formie gazety?
2. Jeśli tak, wnoszę o udostępnienie informacji o wszystkich kosztach związanych z poszczególnymi publikacjami oraz przedłożenie dokumentów księgowych potwierdzających koszty.
3. Wnoszę o udostępnienie treści w/w materiałów.
Obydwie partie mają do 14 dni na udzielenie odpowiedzi.
Artykuł pochodzi ze strony Fundacji Wolności