To jeden z najczęściej występujących nowotworów wśród kobiet. Nie zawsze daje o sobie znać.
Rak jajnika, zaraz obok raka endometrium i raka piersi jest najczęstszym kobiecym nowotworem złośliwym. Według danych portalu onkologicznego zwrotnikraka.pl, każdego roku na świecie z tego powodu umiera ponad 114 000 kobiet. W Polsce odnotowuje się corocznie około 3500 zachorowań na raka jajnika. Choroba nie jest „zarezerwowana” jedynie dla młodych kobiet.
- Coraz częściej mamy do czynienia z zachorowaniami u pacjentek młodszych, co niestety koreluje ze stopniem zaawansowania klinicznego raka. Bardzo często jest tak, że choroba z natury jest tak agresywna, że nasze podstawowe mechanizmy obronne i układ odpornościowy, nie są w stanie poradzić sobie z pewnymi zmianami komórkowymi i kaskadami genetycznymi, które występują u każdego z nas. Te mechanizmy mają za zadanie wyłapywać złe geny albo te, które ulegają różnym transformacjom. W kontekście raka jajnika, ale chociażby również raka piersi, najczęściej będziemy mówić o mutacjach w genach BRCA1 i BRCA2, które w sposób drastyczny zwiększają ryzyko zachorowania na te nowotwory – mówi dr hab. n. med. Karol Rawicz-Pruszyński z Kliniki Chirurgii Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Wczesne wykrycie jest kluczowe w kontekście chorób onkologicznych. Im wcześniej zostanie postawiona diagnoza, tym lepsze rokowania i mniej inwazyjne i drastyczne leczenie.
- Wyróżniamy cztery podstawowe stadia chorób. Stopień pierwszy jest stopniem tzw. wczesnym, stopień drugi i trzeci miejscowo zaawansowanym, a stopień czwarty jest to tzw. choroba uogólniona, gdzie najczęściej mamy do czynienia z przerzutami odległymi np. w kontekście raka jajnika - do otrzewnej. Im szybciej uda nam się obrać kierunek diagnostyki częściowo przez wywiad i badanie fizykalne, a następnie przy pomocy badań obrazowych np. USG lub tomografii komputerowej, tym szybciej będziemy mogli postawić rozpoznanie histopatologiczne, które umożliwia wdrożenie leczenia – opowiada dr Rawicz-Pruszyński.
Leczenie jest dopasowane do stopnia zaawansowania, jednak przy wczesnych stadiach, choroba jest łatwiejsza i szybsza do wyleczenia. Pacjent może być poddany chemioterapii, radioterapii lub leczeniu chirurgicznemu. Jak wspomniał lekarz, operacja chirurgiczna jest głównym sposobem leczenia nowotworów. Odbywa się ona często w sposób małoinwazyjny.
- W dzisiejszych czasach leczenie chirurgiczne odbywa się najczęściej na drodze minimalnie-inwazyjnej, tj. laparoskopowej i robotowej. To bardzo ważne z punktu widzenia jakości życia chorych po operacji, zwłaszcza biorąc pod uwagę aspekt kobiecości. Widzimy, że to jest przyszłość, znacząco obniżamy odsetek infekcji pooperacyjnych czy przepuklin pooperacyjnych, co było dość dużą bolączką przy technikach klasycznych. Widzimy, że chorzy szybciej są w stanie przejść rekonwalescencję, a tym samym, jeżeli istnieje taka konieczność, rozpocząć leczenie uzupełniające, pod postacią chemioterapii, radioterapii, czy immunoterapii. Dzięki tej technice, pacjenci są w stanie wyjść w dobrym stanie ogólnym ze szpitala już w drugiej, trzeciej dobie od zabiegu – przekonuje Rawicz-Pruszyński.
Szybsze wykrycie to szybsza wygrana z chorobą. Jednak nowotwór jajnika, nazywany niejednokrotnie „cichym zabójcą” bardzo często nie daje jednoznacznych objawów, a pacjenci nie są świadomi, że w danym momencie, nowotwór już sieje spustoszenie w ich organizmie. Tak było w przypadku jednej z pacjentek Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1.
- Badanie USG wykazało u mnie nowotwór. Poszłam na badanie profilaktyczne i wtedy się dowiedziałam. Nie miałam zupełnie żadnych objawów, to taki „cichy zabójca”. Ostateczna diagnoza została postawiona po histopatologii. To powala człowieka, ale trzeba podjąć tę walkę. Udałam się do specjalisty, który przeprowadził zabieg chirurgiczny, a później miałam cykl chemioterapii. Następnie badania kontrolne wykazały, że jednak nowotwór się rozwija, pojawiają się komórki rakowe pomimo leczenia. Później przeszłam zabieg chemii dootrzewnowej. Przez pewien okres było dobrze, ale niestety choroba znów daje o sobie znać, więc trzeba było powtórzyć kolejną chemię dootrzewnową. Przede mną kolejny cykl. Moja walka trwa już dwa lata, ale czuję się w tym szpitalu mocno zaopiekowana i wiem, że czuwa nade mną zespół wspaniałych specjalistów – opowiada pacjentka.
Aby uchronić się przed zachorowaniem, należy pamiętać o profilaktyce. Jednym z jej elementów jest regularna cytologia, która jest krótka i bezbolesna. Badanie raz do roku jest refundowane i tym samym bezpłatne dla pacjentek od 25. do 59. roku życia. Nasz rozmówca, specjalista onkolog podkreślił, że jedno badanie w ciągu roku, w przypadku kobiet spoza grupy ryzyka jest wystarczające, aby mieć pod kontrolą swój stan zdrowia. Profilaktyka to również szczepienia przeciw wirusowi HPV, który może przyczynić się do powstania nowotworów narządów płciowych zarówno męskich jak i damskich, ale również nowotworów szyi lub głowy. Szczepienie jest refundowane dla osób w wieku od 9. do 18. roku życia.