Wydane zostało pozwolenie na rozbudowę stadionu Lublinianki. Zatwierdzony projekt przewiduje m.in. budynek z trybunami na 2 tys. kibiców. Plan może jednak zostać na papierze, bo na razie nikt nie kwapi się do tego, by wyłożyć 31 mln zł na budowę.
O przebudowę stadionu starał się klub sportowy Lublinianka, który zgłosił ten pomysł do budżetu obywatelskiego. Dzięki mobilizacji kibiców propozycja trafiła na listę zwycięskich projektów, a w miejskiej kasie zarezerwowane zostały pieniądze na kompletne projekty techniczne tej inwestycji.
Za zamówienie dokumentów odpowiedzialny był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który zarządza stadionem. – Naszą rolą było przygotowanie projektu i uzyskanie niezbędnych zgód, w tym decyzji środowiskowej, oraz pozyskanie pozwolenia na budowę – mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik MOSiR.
Kilka dni temu MOSiR dostał pozwolenie na budowę. Decyzja dotyczy budynku, na którym znajdą się trybuny dla 1903 kibiców (w tym 52 miejsca VIP). Pod trybunami miałyby się znaleźć pomieszczenia klubowe, szatnie, magazyny oraz lokale komercyjne, mające częściowo zarobić na utrzymanie obiektu.
Zatwierdzona dokumentacja przewiduje ponadto zaplanować niepełnowymiarową bieżnię treningową, renowację murawy, przebudowę oświetlenia i wiele innych elementów.
Podpis na pozwoleniu budowlanym był ostatnim etapem przygotowań formalnych do tej inwestycji. – Zakończyliśmy już wszystko, co było naszą rolą – mówi Bednarczyk. Teraz pozostaje już tylko budować, ale nie ma na to pieniędzy. MOSiR nie poczuwa się do ich wyłożenia.
– Według wstępnych kosztorysów potrzeba byłoby około 31 mln zł. Spółka MOSiR nie dysponuje takimi pieniędzmi. Potrzebne są albo fundusze zewnętrzne, albo finansowy udział klubu Lublinianka – dodaje rzecznik spółki zarządzającej stadionem. – Nie mamy środków na takie inwestycje.
Funduszy na budowę nie ma również sam klub. – Będziemy szukać na ten cel środków zewnętrznych – mówi Patryk Al-Swaiti, prezes Klubu Sportowego Lublinianka. – Jestem pewny, że w ciągu najbliższych dwóch lat nie zaczniemy budowy, bo nie ruszymy z nią, dopóki nie będziemy mieli zapewnionych 100 proc. środków. Nie chcę zadłużać klubu.
Prezes nie kryje się również z tym, że prace na stadionie nie są jego zdaniem najpilniejszą potrzebą Lublinianki. – Jest wiele innych rzeczy, na które ten klub zasługuje, przede wszystkim na bazę treningową dla dzieci – podkreśla Al-Swaiti. – Wszystkie oszczędzone pieniądze zamierzamy przeznaczać właśnie na ten cel: bazę treningową dla dzieci.