Lubelscy policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali pięć osób podejrzanych o działanie na szkodę Zakładów Tytoniowych S.A. w Lublinie. Wśród nich jest Iman E. – były prezes i główny udziałowiec ZTL. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany.
W sprawie chodzi o malwersacje finansowe i działania na szkodę wierzycieli spółki. Długi ZTL liczone są w dziesiątkach milionów złotych. Działalności firmy i związanej z nią Fermentowni Tytoniu Krasnystaw od miesięcy przyglądali się policjanci z CBŚ. Efekt to ubiegłotygodniowe zatrzymania. Iman E., były prezes ZTL i główny akcjonariusz spółki, jako jedyny został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że wśród czworga pozostałych zatrzymanych są m.in. Dariusz W. – były prezes ZTL oraz Andrzej W. i Tomasz K. – kierujący Fermentownią Tytoniu Krasnystaw.
Centralne Biuro Śledcze Policji informuje jedynie, że zatrzymani to osoby, które były zobowiązane do zajmowania się sprawami gospodarczymi spółki i dbania o jej interesy.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Lublinie. Szczegóły postępowania pozostają tajemnicą. Wiadomo, że wobec 4 podejrzanych prokurator zastosował dozory policji. Śledczy podkreślają, że sprawa jest rozwojowa oraz „ma bardzo skomplikowany i wielowątkowy charakter”.
W marcu tego roku sąd postawił ZTL w stan upadłości, dając jednak spółce możliwość zawarcia układu z wierzycielami. Szanse na to od początku były iluzoryczne. Długi firmy szacowane są na grubo ponad 50 mln zł. Skąd spółka miałaby wziąć pieniądze na spłatę zobowiązań? Nieoficjalnie mówiło się, że pieniądze miał przekazać Imam E. To właśnie prezes ZTL szefował jednocześnie francuskiej spółce Biosyntec, do której należą ZTL.
Zakłady zatrudniają obecnie ok. 100 osób. Z początkiem roku firma miała przejściowe kłopoty z wypłatą pensji. Z naszych ustaleń wynika jednak, że stale nie przekazuje należnych składek do ZUS oraz zaliczek na podatek dochodowy. Zalega również z innymi podatkami. Doprowadziło to do cofnięcia firmie zgody na prowadzenie składu celnego. W rezultacie ZTL straciły możliwość produkcji na rynek krajowy. To uniemożliwiło zarobienie na spłatę długów.
ZTL trafiły w ręce Biosyntec w 2011 r. Iman E. kupił państwową wówczas fabrykę za 32 mln zł. Obiecywał 100 mln zł inwestycji i uruchomienie produkcji specjalnych filtrów do papierosów. Już po roku okazało się, że zamiast inwestować w produkcję, Biosyntec chce na fabrycznym terenie postawić akademiki. Nowy udziałowiec zaciągał również zobowiązania na konto firmy. Jako pierwsi pisaliśmy wówczas o milionowych długach ZTL wobec różnych wierzycieli. Dariusz W. – ówczesny prezes ZTL – nie chciał odpowiadać na nasze pytania. Już wówczas alarmowaliśmy, że firma jest na równi pochyłej i grozi jej bankructwo.