Krakowskie Przedmieście, 3 Maja czy Królewska z zakazem wjazdu dla osobowych aut. I specjalne buspasy dla autobusów, które byłyby głównym środkiem transportu po Śródmieściu.
Biuro Projektowo-Konsultingowe TransEko z Warszawy, na zlecenie lubelskiego magistratu, pracuje nad studium rozwoju komunikacji w mieście. M.in. nad koncepcją nowej organizacji ruchu w obszarze śródmiejskim. To strategia, która ma być realizowana w ciągu najbliższych lat.
Bo jest źle
Po co? Na lubelskich ulicach jest gigantyczne natężenie ruchu. Z danych już zebranych przez TransEko wynika, że średnio na dobę drogami wlotowymi do Lublina wjeżdża 22–27 tysięcy samochodów. Przy czym dolna granica opłacalności autostrady to 20 tys. pojazdów na dobę. Wiele ulic w Lublinie to drogi krajowe i wojewódzkie.
To częściowo rozwiąże obwodnica Lublina, która przejmie dużą część ruchu tranzytowego. Ale Ratusz chciałby "wyprowadzić” część samochodów z rejonów Śródmieścia.
M.in. stawiając na komunikację miejską. Z tego powodu miasto kupuje nowe autobusy i trolejbusy, rozbudowuje trakcję trolejbusową. To wszystko powinno być gotowe za 2–3 lata. Za to już jesienią tego roku w Śródmieściu zacznie obowiązywać strefa płatnego parkowania, po której wprowadzeniu w centrum Lublina będzie można jeździć autobusem za 1 zł.
– Zmierzamy do ograniczenia ruchu prywatnymi autami na rzecz środków transportu zbiorowego – zapowiada prezydent Lublina Krzysztof Żuk.
Rzeczy kontrowersyjne
To wszystko znalazło się także w propozycjach firmy TransEko. Warszawskie biuro w tym tygodniu przedstawiło analizę obecnego stanu systemu komunikacyjnego Lublina i propozycje nowej organizacji ruchu, głównie w Śródmieściu.
– Mam świadomość, że proponujemy rzeczy kontrowersyjne – powiedział Andrzej Brzeziński z TransEko, rozpoczynając swoją środową prezentację w sali obrad lubelskiej Rady Miasta. Nie mylił się.
TransEko proponuje całkowite zamknięcie dla ruchu samochodów niektórych ulic w centrum. Na tej liście są: Krakowskie Przedmieście (od Kołłątaja do deptaka), ul. 3 Maja (od Krakowskiego Przedmieścia do I Armii Wojska Polskiego), ul. Kołłątaja, ul. Hempla i ul. Królewska. Lista może być powiększona, np. o ulice: Bernardyńską, Kapucyńską i część Narutowicza.
Będzie tam można łatwo wjechać autobusem, a trudno autem. Za to na innych ulicach pojawiłyby się buspasy.
Stawiamy na autobusy
To drugie rozwiązane, które ma poprawić sytuację komunikacyjną w Śródmieściu. W tej chwili, jak wskazuje TransEko, komunikacja miejska w Lublinie nie jest uprzywilejowana (jest tylko jeden buspas).
– Trzeba stworzyć system, by trolejbusy i autobusy były atrakcyjne – podkreśla Brzeziński.
Na razie jeżdżą wolniej niż samochody: trolejbusy ze średnią prędkością 16,8 km/h, autobusy – 21,6, a auta prywatne – ok. 30 km/h. Brak buspasów powoduje, że zamiast stać w korku w autobusie, kierowcy wolą czekać we własnym aucie z klimatyzacją.
Buspasy powstałyby na kilkudziesięciu ulicach, m.in. Lipowej, Solidarności, Zamojskiej, Piłsudskiego, Unii Lubelskiej czy Bernardyńskiej. To odbiłoby się na kierowcach aut osobowych. Po utworzeniu buspasów np. na ul. Lipowej z czterech pasów ruchu dla samochodów zostałyby dwa.
Mniej parkingów
To wszystko zmniejszyłoby też liczbę miejsc postojowych, np. wzdłuż ulic. W tej chwili w Śródmieściu jest ok. 2,4 tys. miejsc. Strefa płatnego parkowania zakłada 1,7 tys. miejsc. Zmiany proponowane przez TransEko doprowadziłyby do tego, że pozostałoby tysiąc, a w najgorszym wypadku nawet 880 miejsc parkingowych. To, jak wskazuje TransEko, oznacza konieczność budowy nowych parkingów.
Konieczna jest też infrastruktura dla rowerzystów. To rowery były drugim oprócz komunikacji miejskiej środkiem transportu forowanym w Śródmieściu.
Zaczynamy dyskusję
Co na to wszystko Ratusz? – To początek dyskusji – podkreśla Stanisław Kalinowski, wiceprezydent Lublina. Dodaje, że władze miasta nie zgadzają się z częścią propozycji TransEko. Ale konkretów Kalinowski na razie nie chciał wskazać.
Z kolei prezydent Żuk zaznacza, że zmiany są konieczne, ale wymagają przygotowania, czasu i dyskusji.