Żywność będzie wciąż drożeć, ale w nowym roku możemy spodziewać się spadku cen – prognozują analitycy. Sprawdziliśmy co zdrożeje, a co potanieje
Ceny żywności systematycznie rosną. Koszyk podstawowych produktów jest dziś o 200 zł droższy niż w 2015 r., ale ponieważ ceny poszczególnych produktów rosną stopniowo - o kilkadziesiąt groszy - statystyczny Kowalski nie odczuwa tego w swojej kieszeni.
Podwyżki zauważamy dopiero, gdy cena szybuje z dnia na dzień. Tak stało się niedawno z jajkami, chlebem i masłem. I taka tendencja będzie się utrzymać. Do końca roku drożeć mają jaka, produkty mleczne i wołowina. Te pierwsze jeszcze kilka tygodni temu mogliśmy kupować za ok. 35 gr za sztukę. Teraz jest to średnio 60 gr., a w okolicy świąt cena może dobić do 1 zł.
– Inflacja cen żywności, która w pierwszej połowie roku wyraźnie przyśpieszyła, utrzyma się na podwyższonym poziomie do końca roku. Wskazują na to rosnące koszty produkcji związane z niższą dostępnością niektórych surowców i produktów rolnych m.in. masła, mleka, owoców. Na wzrost cen żywności wpływa także wysoki popyt ze strony gospodarstw domowych – czytamy w raporcie przygotowanym przez Narodowy Bank Polski.
Wszystko to sprawi, że święta w tym roku będą wyjątkowo drogie. Z najnowszego Barometru Providenta wynika, że na Boże Narodzenie wydamy ok. 720 zł.
– Oczywiście kwota ta jest różna dla różnych grup – podkreśla Anna Karasińska, ekspert ds. badań rynkowych w Provident Polska. – Inne wydatki poniosą osoby o wyższych dochodach, które mogą pozwolić sobie np. na żywność lepszej jakości, a inne osoby młode, które same nie organizują świąt i nie kupują żywności, a jedynie drobne upominki dla najbliższych
Nasze portfele ulgę mają poczuć dopiero po nowym roku. Wtedy rozpocząć ma się spadek cen cukru i drobiu. Sprzyjać temu będzie silna konkurencja na tym rynku oraz relatywnie niskie ceny energii wpływające na koszty produkcji rolnej. Zmniejszać zacznie się też cena mleka i masła. Wszystko dzięki obniżeniu przeciętnej ceny skupu mleka, która w tym roku wynosi 1,38 zł za litr, w styczniu będzie to 1,30 zł, a pod koniec przyszłego roku nawet 1,15 zł za litr. Jest też szansa, że zaczną spadać też ceny jajek.
Skąd te ceny?
Cena jajek poszybowała w górę, gdy polskie fermy zaczęły je sprzedawać za granicę. Powód? W kilku krajach zachodniej Europy jaja były skażone środkiem owadobójczym, a we Wloszech wykryto wiele ognisk ptasiej grypy. Analitycy prognozują, że w polskich sklepach jajka stanieją, gdy Europa odbuduje swoje fermy