Robotnik, który pracował dla firmy Telbud Lublin, wszedł wczoraj na dźwig i grożąc samobójstwem zażądał zaległego wynagrodzenia. Dramatycznym wydarzeniom przyglądali się podwykonawcy Telbudu. Twierdzą, że firma jest im winna ponad dwieście tysięcy złotych.
Telbud nie płaci pracownikom
Okazuje się, że Telbud zalega nie tylko robotnikom. Dramatycznym wydarzeniom na budowie przyglądali się wczoraj szefowie firm, które – jako podwykonawcy – pracowały dla Telbudu.
– Są mi winni 120 tys. zł. Jestem na skraju bankructwa – mówi pan Krzysztof.
– Ja mam u nich 150 tys. zł. Jestem w rozpaczy, a prezes gdzieś się rozpłynął – dodaje drugi z podwykonawców.
Od tygodnia prezes Telbudu jest nieuchwytny także dla nas. Udało nam się z nim porozmawiać tylko raz, 16 lutego.
– Jako wykonawca jesteśmy zależni od inwestora. Jeśli ten nam nie płaci, my nie mamy na wypłatę dla pracowników – tłumaczył wtedy prezes Sławomir Kurek.
Inwestorem na budowie, na której doszło do zdarzenia, jest Interbud. To dla nich Telbud wykonywał prace budowlane.
– My jesteśmy rozliczeni z Telbudem. Nic już dla nas nie robią. Mam nadzieję, że zapłacą ludziom – mówi Paweł Kłos z Interbudu, kierownik budowy przy ul. Pergolowej.