Wybuchających od czasu do czasu sprzeczek i awantur w supermarketach pomiędzy ochroną a klientami obrażonymi posądzeniami o kradzież byłoby zapewne mniej, gdyby obie strony lepiej znały swoje prawa.
Zaglądanie do torebek czy siatek to coś, co zdarza się chyba najczęściej. Pamiętajmy, że nie musimy się na to godzić. Możemy, jeśli jesteśmy traktowani w odpowiadający nam sposób - czyli grzecznie i uprzejmie. To jest jednak nasza dobra wola, i jeśli nie chcemy współpracować, to nie musimy.
Nie musimy też podawać swoich danych osobowych ani okazywać dokumentów. Ochrona ma za to prawo (zresztą tak, jak każdy obywatel) zatrzymać osobę, jeśli istnieje uzasadnione podejrzenie, że dokonała ona kradzieży. I po zatrzymaniu przekazać do dyspozycji policji.
Tylko policjanci mają prawo legitymować klienta sklepu, ewentualnie przeszukać jego torbę czy reklamówkę albo bagażnik samochodu.