Przyjeżdżają z całej Polski i z najdalszych zakątków świata. Interesują ich muzea i historia. Szukają regionalnego jedzenia i tanich hoteli. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku stolicę regionu odwiedzi znacznie więcej turystów niż dotychczas.
Tradycyjnie już najwięcej gości przyciągają wielkie imprezy, takie jak np. Carnaval Sztukmistrzów. – W tym roku w jego trakcie odnotowaliśmy rekord. Jednego dnia odwiedziło nas blisko 800 turystów – mówi Magdalena Sendejewicz-Michalak z Lubelskiego Ośrodka Informacji Turystycznej i Kulturalnej. – W inne dni, i to nie tylko w weekendy ruch jest niewiele mniejszy. Przychodzi do nas średnio ok. 500 osób.
Przyjeżdżają najczęściej z Wrocławia, Poznania, Gdańska i Białegostoku. Wśród cudzoziemców najpopularniejsi jesteśmy wśród Rosjan, Niemców, Anglików, Francuzów i Hiszpanów.
– Oczywiście Lublin bardzo chętnie odwiedzają także mieszkańcy Izraela i USA, ale i bardziej egzotycznych krajów, takich jak Turcja lub Brazylia – mówi Sendejewicz-Michalak. – To, że wybierają Lublin nie jest kwestią przypadku. Wielu z nich niezwykle interesuje się historią. Przyjeżdżają zobaczyć Stare Miasto, dopytują, jak wyglądało tu życie przed wojną. Niektórzy zostają w naszym Ośrodku nawet na dwie godziny i w tym czasie szczegółowo dowiadują się o interesujący ich okres, ulicę, zdarzenie.
Podczas odwiedzin starają się zobaczyć jak najwięcej miejsc. Szukają restauracji serwujących dania kuchni regionalnej.
Pytają o cebularze i gryczaki. Zdecydowana większość z nich szuka noclegów w granicach 50-150 zł na osobę za noc.
– Po krótkiej, np. weekendowej wycieczce do Lublina wielu z nich wraca. Wybierają się wtedy także poza miasto. Nie interesuje ich już tylko Kazimierz i Nałęczów. Coraz częściej pytają o ścieżki rowerowe lub spływy kajakowe – zauważają pracownicy Lubelskiego Ośrodka Informacji Turystycznej i Kulturalnej.