W nocy z soboty na niedzielę cofamy wskazówki zegarów z godz. 3 na godz. 2. Będziemy spali o godzinę dłużej, ale nie u wszystkich wywoła to dobry efekt.
Mózg każdego z nas jest nauczony zasypiania i budzenia się o stałych porach. Nasz wewnętrzny zegar jest ustawiony i zmiana czasu na zimowy sprawia, że ulega on rozregulowaniu. Najbardziej narażone na kłopoty z zaśnięciem i płytki sen są osoby, które chodzą spać i wstają rano regularnie o tych samych porach.
Jak temu zaradzić? Można spróbować przygotować swój organizm na zmianę – przesuwać godzinę zasypiania kilka dni wcześniej i budzić się stopniowo coraz później. Warto też codziennie zapewnić sobie minimum 7–8 godzin na senny odpoczynek. Wtedy organizm będzie bardziej "wyspany” i łatwiej wstaniemy.
Zmiana czasu ma na celu efektywniejsze wykorzystanie światła dziennego, a co za tym idzie – oszczędność energii. Prekursorami wprowadzenia czasu letniego byli Niemcy w 1916 roku. W Polsce wskazówki zegarów przesuwaliśmy w okresie międzywojennym, później w latach 1957-64, a następnie od 1977 roku.
Od 2000 roku w całej Unii Europejski czas letni zaczyna się w ostatnią niedzielę marca, a kończy w ostatnią niedzielę października. Wszystkie kraje UE zmieniają czas w tym samym dniu, jednak o różnej godzinie zależnej od strefy czasowej. Dlatego w Polsce przesuwamy wskazówki o godzinie 3 (lub 2 na wiosnę), a nie – jak jeszcze kilka lat temu – o północy.