O złym obchodzeniu się robotników z drzewami rosnącymi na pl. Litewskim alarmuje działająca przy prezydencie miasta Rada Kultury Przestrzeni. Od Ratusza oczekuje zdecydowanej reakcji
– Według naszej oceny drzewa na placu Litewskim nie są w pełni chronione. W obrębie prowadzonych prac budowlanych znajduje się nadal duża ilość drzew, które nie posiadają żadnego zabezpieczenia – pisze Jan Kamiński, przewodniczący Rady Kultury Przestrzeni do prezydenta Lublina. – Pnie i korony narażone są na zniszczenie a systemy korzeniowe, są regularnie rozjeżdżane przez ciężarówki i ciężki sprzęt, o czym świadczą koleiny pojazdów w bezpośrednim sąsiedztwie pni.
Zdaniem Kamińskiego nieodpowiednie obchodzenie się z drzewami może w konsekwencji doprowadzić do ich uśmiercenia.
– Literatura specjalistyczna opisuje zjawisko obumierania drzew po 3–4 latach od zakończenia prac budowlanych w wyniku braku zabezpieczenia podczas budowy. Dotyczy to zwłaszcza zgniatania ciężkim sprzętem gruntu wraz z systemami korzeniowymi oraz niszczenia ich podczas prowadzenia wykopów – pisze szef RKP. – Nie chcemy aby za kilka lat stan drzew skłonił urząd do kolejnych wycinek.
Co na to Ratusz? Urzędnicy zaprzeczają, jakoby miasto miało cokolwiek wspólnego z drzewami ze zdjęć załączonych przez Kamińskiego do listu. – Na terenie placu pracuje aktualnie trzech wykonawców – mówi Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. – Jeden na zlecenie Urzędu Miasta, drugi dla Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, a trzeci na zlecenie UMCS. O ile wykonawcy miasta i LPEC zostali zobowiązani, by prace nadzorował również dendrolog, o tyle nie mamy wpływu na realizację prac dla UMCS, a wskazane drzewa rosną na terenie uczelni.