Szybszego zwołania Rady Nadzorczej Portu lotniczego Lublin chce jeden z jej członków. To efekt ostatnich niekorzystnych informacji dla lubelskiego lotniska. Ale z drugiej strony pojawiły się szanse powrotu lotów na Ukrainę
Loty z Lublina do Monachium to kolejne w ostatnich miesiącach połączenie, które znika z rozkładów Portu Lotniczego Lublin. W sobotę brytyjski przewoźnik poinformował o zakończeniu obsługiwania wszystkich swoich połączeń. Jedną z 25 likwidowanych tras jest ta z Lublina do Monachium. Jako główną przyczynę firma podała m.in. rosnące ceny paliw oraz sytuację związaną z brexitem, bo w związku z planowanym opuszczeniem Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię nie będzie mogła wykonywać wewnątrzunijnych rejsów.
To nie niespodzianka
– Informacja o bankructwie była nagła, ale sytuacja finansowa BMI od dawna była niepewna. Nie bez znaczenia była tu specyfika tej brytyjskiej linii, która oferowała wiele połączeń nie mających nic wspólnego z Wielką Brytanią. Wykonywała je małymi odrzutowcami, na których – biorąc pod uwagę koszty utrzymania – ciężko jest zarabiać. Brexit z pewnością będzie odczuwalny dla branży lotniczej, ale w tym przypadku nie jest jedyną przyczyną takiej sytuacji – komentuje dla Dziennika Dominik Sipiński, analityk Polityki Insight i ch-aviation.
– Brexit w aspekcie działalności gospodarczej będzie rozwiązaniem na pewno niekorzystnym. Linie lotnicze odczują to jako jedne z pierwszych, ale w chwili obecnej trudno oszacować końcową skalę tych zmian. Wciąż jest za dużo niewiadomych – dodaje dr hab. inż. Sławomir Juściński z Katedry Energetyki i Środków Transportu Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Z pewnością duże linie lotnicze mają większe możliwości zmodyfikowania swojej oferty rynkowej bez konieczności likwidacji połączeń na wybranych kierunkach. Wzrost obciążeń z tytułu zmiany przepisów mogą rekompensować szukając oszczędności, np. poprzez redukcję poszczególnych rodzajów ponoszonych kosztów, bez potrzeby podwyższania opłat za bilety.
Szybsza narada
W grudniu doszło do zmian w Radzie Nadzorczej lubelskiego portu. Jej członkowie wciąż jednak nie spotkali się w nowym składzie. Termin kolejnego posiedzenia wyznaczono na 11 marca. Wtedy miałby zostać wybrany nowy przewodniczący, który zastąpi odwołanego z tej funkcji Jacka Sobczaka.
– Nie ukrywam, że w świetle ostatnich wydarzeń chciałbym, żeby doszło do tego szybciej. Kilka rzeczy wymaga pilnego przedyskutowania – mówi Paweł Cioch, jeden z nowych członków rady, wskazany przez marszałka województwa. – Pewne działania już zostały podjęte. W ubiegłym tygodniu m.in. z członkiem zarządu województwa Zdzisławem Szwedem uczestniczyliśmy w spotkaniu z przedstawicielami Polskich Linii Lotniczych LOT. Rozmawialiśmy na temat możliwości uruchomienia połączeń w kierunku ukraińskim: do Lwowa i Kijowa i zwiększenia liczby lotów do Warszawy (obecnie są wykonywane raz dziennie przez pięć dni w tygodniu, a od kwietnia będą obsługiwane codziennie – przyp. aut.) do dwóch w ciągu dnia. Są widoki na pozytywne rozstrzygnięcia w tej kwestii, ale będzie to zależało od spełnienia pewnych warunków, co pozostaje już w kompetencjach zarządu spółki – podsumowuje Cioch.
Umowa na 2 mln zł
W Porcie Lotniczym Lublin słyszymy, że trwają rozmowy z innymi liniami, które mogłyby wykonywać loty przesiadkowe do jednego z lotnisk w Niemczech. Na szczegóły jest jednak za wcześnie. Nie ma za to większych obaw odnośnie ewentualnych skutków brexitu.
– Większość przewoźników zabezpieczyła się na wypadek tzw. twardego brexitu w taki sposób, że powołano spółki zależne, zarejestrowane zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Unii Europejskiej – komentuje Piotr Jankowski, rzecznik prasowy PLL.
Lotniskowa spółka w 2017 roku podpisała z brytyjską linią BMI umowę dotyczącą promocji połączenia do stolicy Bawarii. Opiewała na 481 tys. euro (ponad 2 mln zł) i miała obowiązywać do 2021 roku.
– Umowa z przewoźnikiem nie zakładała jednak płatności całości środków za cały okres jej obowiązywania, tylko częściowe płatności miesięczne – zaznacza Jankowski.