Zaskarżenie uchwały pozwalającej miastu sprzedać na rzecz Kościoła grunty przy ul. Dożynkowej zapowiada przeciwna transakcji grupa mieszkańców dzielnicy. Chcą, by sprawę zbadała Regionalna Izba Obrachunkowa, a sprzedaż ziemi z 90 proc. zniżką uznają za niegospodarne działanie Ratusza
To kolejna odsłona sporu o przyszłość terenów w rejonie ul. Dożynkowej. W czwartek Rada Miasta dała prezydentowi zgodę na sprzedaż nieruchomości na rzecz Archidiecezji Lubelskiej.
Chodzi o dwie działki, z których mniejsza (0,68 ha przy Dożynkowej 31) ma posłużyć pod budowę kościoła, a na większej (1,2 ha przy Narcyzowej 29b) miałaby być prowadzona „działalność oświatowo-kulturalna, ochrony zdrowia i opieki społecznej oraz działalność sakralna”.
Uchwała stanowi, że kuria może kupić te ziemie bez przetargu i za jedyne 10 proc. ich wartości. Oznacza to, że za mniejszą działkę może zapłacić tylko 160 tys., a za większą 210 tys. złotych.
Przeciwnicy takiej transakcji nie dają za wygraną. – Zwróciliśmy się do Regionalnej Izby Obrachunkowej – mówi Hanna Gorgol ze społecznego komitetu. – Dlaczego działania miasta nazywamy niegospodarnością? Dlatego, że kuria posiada już działkę przy ul. Dożynkowej, na której może zbudować kościół.
Archidiecezja rzeczywiście jest już właścicielem mierzącej około 1,2 ha nieruchomości przy ul. Dożynkowej. Jeszcze niedawno kuria miała tu o 75 arów więcej, ale tyle właśnie oddała prywatnemu deweloperowi w zamian za ziemię pod budowę świątyni na Czubach.
– Domówiłem formę zamiany z deweloperem, który wykroił ze swojej działki 75 arów i przeznaczył pod budowę kościoła. W zamian ja taką samą część w imieniu archidiecezji odkroiłem i przekazałem z tej działki. Reszta została – przyznał na styczniowym posiedzeniu Rady Dzielnicy Ponikwoda ks. Jarosław Orkiszewski, ekonom Archidiecezji Lubelskiej.
Ekonom potwierdził też, że pozostała powierzchnia 1,2 ha wystarczyłaby pod budowę świątyni, ale kuria ma wobec tej ziemi inny plan. – Ta działka mogłaby posłużyć jako kapitał zakładowy pod budowę kościoła – tłumaczył ks. Orkiszewski.
Oznacza to, że jeśli miasto zmieni przeznaczenie kościelnej ziemi dopuszczając tu budownictwo mieszkaniowe, to kuria będzie mogła sprzedać ziemię deweloperowi, a pieniądze przeznaczyć na budowę kościoła na gruntach kupionych za 10 proc. ceny od miasta.
– Kościół posiada własną działkę, a ma za 10 proc. kupić działki stanowiące własność miasta, czyli wszystkich mieszkańców? Gdzie tu jest rachunek ekonomiczny? – pyta Gorgol.
Samorząd miasta odpowiada, że działa zgodnie z prawem. – Wszystko odbywa się zgodnie z procedurami – zapewnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina.