Taką karę wymierzył dziś Sąd Rejonowy w Lublinie Jackowi S,. za molestowanie kandydatek na sekretarki. Mężczyzna udawał przed nimi ginekologa.
Do swojego gabinetu zapraszał kobiety, które szukały pracy. Kandydatkom mówił, że przed przyjęciem do pracy muszą przejść szczegółowe badania, w tym ginekologiczne. Wszystko można było załatwić u niego.
Zamykał gabinet na klucz. Potem rozkładał na biurku prześcieradło, na którym "badał” kobiety. W końcu jedna z nich poszła na policję. W lipcu ub. roku policja w bagażniku auta prezesa znalazła narzędzia medyczne, prześcieradło i jednorazowe rękawiczki. Potem okazało się, że takie "badanie” przeszły jeszcze trzy kobiety. Jedna nawet dwukrotnie.
Jacek S. nie chciał procesu. Dobrowolnie poddał się karze.