(Wojciech Niespiałowski)
Lubelski Klub Biznesu i Związek Gmin Lubelszczyzny zorganizował Forum Energetyczne 2011 "Odnawialne Źródła Energii – nowa perspektywa rozwoju Lubelszczyzny”.
• Skąd idea Forum Energetycznego, które wczoraj odbyło się w Lublinie?
– Pomysł narodził się już ponad trzy lata temu w Lubelskim Klubie Biznesu. Bazą do zajęcia się tematem energetyki i energii odnawialnej, było zorganizowane przez stowarzyszenie Forum Inwestycyjne i prezentacja prof. Dobiesława Nazimka z UMCS. Mówił on o nowatorskich technologiach produkcji syntetycznej benzyny z powszechnie dostępnego alkoholu gorzelnianego oraz dwutlenku węgla i wody. Wtedy dostrzegliśmy ogromny potencjał rolniczy oraz technologiczny, tkwiący w akademickim zapleczu Lublina, a dla przedsiębiorców możliwości inwestycyjne w tym zakresie.
• Kogo zaprosiliście Państwo do udziału w tegorocznym Forum?
– Tegoroczne Forum było próbą, odpowiedzi na pytanie: "Czy i w jakim zakresie nasz region ma szanse na rozwój w sektorze odnawialnych źródeł energii?” Jednym z najważniejszych założeń spotkania było nawiązanie współpracy pomiędzy przedsiębiorcami i przedstawicielami jednostek samorządowych.
Zaproszeni prelegenci wskazali również źródła finansowania inwestycji w tym sektorze. Swoim cennym doświadczeniem podzieliły się zaproszone firmy, które wdrażają innowacyjne technologie. Pokazały, że można na tym zarobić.
Przeanalizowaliśmy na ich przykładzie projekt inwestycyjny produkcji biopaliw i tworzenia biogazowi.
– Najlepiej, " zielony potencjał Lubelszczyzny”, moim zdaniem, przedstawił marszałek Sławomir Sosnowski. Przytoczył konkretne liczby, wskaźniki i obszary, a co za tym idzie możliwości, jakie ma województwo lubelskie w tym zakresie: 150 ha gruntów z możliwością przeznaczenia na uprawy celowe do produkcji biomasy, zasoby energii słonecznej plasujące nas na 2 miejscu, po pasie nadmorskim w kraju. Możliwości pozyskania ekologicznej energii są naprawdę ogromnie duże.
Myślę, że podczas Forum każdy z uczestników dostrzegł, iż stwierdzenie "zielony potencjał Lubelszczyzny” nie jest na wyrost.