Przed Sądem Rejonowym w Lublinie ruszył dziś proces Jacka S., szefa firmy budowlanej oskarżonego o wykorzystywanie seksualne kandydatek na sekretarki.
Jacek S. przyszedł do sądu ze swoimi adwokatami. Proces toczy się z wyłączeniem jawności, ze względy na dobro poszkodowanych kobiet. Wiadomo tylko, że oskarżony chce się dobrowolnie poddać karze.
Jacek S. szukał przez ogłoszenia prasowe sekretarki. Kandydatki słyszały od niego, że przed przyjęciem do pracy muszą przejść szczegółowe badania, w tym ginekologiczne. Jacek S. pokazywał im dyplom uzyskania II stopnia specjalizacji ginekologiczno-położniczej wydany rzekomo przez Akademię Medyczną w Lublinie. Na dokumencie, który okazał się sfałszowany, było jego nazwisko. Potem rozkładał w swym gabinecie prześcieradło, na którym "badał” kobiety. W końcu jedna z nich poszła na policję.
Policja w bagażniku auta prezesa znalazła narzędzia medyczne, prześcieradło i jednorazowe rękawiczki.
(er)