Prokuratura umorzyła postępowanie dotyczące marszałka województwa lubelskiego. Chodziło o nieprawidłowości przy powoływaniu tzw. grup producenckich. Samorządowcy i rolnicy działali legalnie – ocenili śledczy.
– Wszystkie zarzuty stawiane przez CBA pod adresem grup producenckich, pracowników urzędu marszałkowskiego oraz moim zostały odrzucone przez prokuraturę. Szkoda tylko, że całe to zamieszanie wywołane przez CBA naruszyło dobry wizerunek polskich rolniczych grup producenckich – ocenił marszałek Sławomir Sosnowski.
Podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami podkreślał, że od początku był przekonany o słuszności działań jego i podległych mu urzędników w tej kwestii. – Nie wiem, czy dziś czuję ulgę, bo wszyscy jesteśmy zmęczeni tym, co działo się wokół tej sprawy. Mam też w pamięci to, że prowadzący kontrolę nie słuchali naszych argumentów, a żadna z naszych merytorycznych uwag nie została uwzględniona w protokole pokontrolnym. Decyzję o umorzeniu postępowania przyjmuję jednak z satysfakcją, bo potwierdza ona, że te uwagi należało uwzględnić – mówił.
Chodziło o nieprawidłowości, jakich w trakcie kontrolowania przez 9 miesięcy lubelskiego urzędu marszałkowskiego (i 15 innych w całej Polsce) dopatrzyli się funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Uznali, że w latach 2010–2013 będący wówczas wicemarszałkiem Sosnowski oraz dyrektor Departamentu Rolnictwa i Środowiska Sławomir Struski złamali prawo wydając decyzje dotyczące sześciu spółek, które starały się o przyznanie statusu grup producenckich. Dzięki temu mogły ubiegać się o dotacje ze środków unijnych. W sumie Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyznała im 22 mln zł.
Według CBA do uznania tych podmiotów za grupy producenckie doszło z „rażącym naruszeniem prawa”. W efekcie, na wniosek biura, we wrześniu ubiegłego roku śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Teraz uznała, że przestępstwa nie było.
– Postępowanie zostało umorzone zarówno w zakresie przestępstw urzędniczych, polegających na niedopełnieniu obowiązków, jak i zarzutów dotyczących wyłudzenia środków przez grupy producenckie – informuje Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – W ocenie prokuratora brak jest znamion czynu zabronionego. Postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocne.
Jak informują śledczy, mogą je zaskarżyć pokrzywdzeni – w tym przypadku ARMiR oraz reprezentujący samorząd przewodniczący sejmiku województwa.
– Zgromadzone w śledztwie dowody nie dają jednoznacznych podstaw do przyjęcia, że członkowie grup producenckich doprowadzili ARMiR do rozporządzenia mieniem, które byłoby niekorzystne – czytamy w uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu sprawy. – Wszyscy beneficjanci pomocy prowadzą działalność rolniczą i na inwestycje związane z tą działalnością przeznaczyli uzyskane środki pomocowe – podsumowuje prokurator.
Śledztwa w toku
Sprawa grup producenckich nie jest jedyną, jaką prokuratura prowadzi na wniosek CBA. Śledczy zajmują się jeszcze informatycznym systemem Wrota Lubelszczyzny. Chodzi o brak naliczenia jego wykonawcy kar umownych w wysokości 500 tys. zł. Prokuratura najpierw umorzyła to postępowanie, ale później sąd (na wniosek CBA) kazał zbadać sprawę ponownie. W toku jest także śledztwo dotyczące organizacji misji gospodarczej do Uzbekistanu, w której niezgodnie z przepisami udział wzięli przedstawiciele jednej z firm, przez co urząd miał stracić 11 tys. zł.