Jeszcze we wrześniu zacznie się jesienna bitwa w wojnie miasta ze szkodnikiem niszczącym kasztanowce. Ratusz za darmo rozda mieszkańcom worki na suche liście, potem odbierze pełne i wyśle je do spalarni, gdzie poczwarki zginą w płomieniach.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Wróg jest groźny, choć jest tylko małym, szarym motylkiem, a i jego nazwa raczej nie dodaje mu powagi. To szrotówek kasztanowcowiaczek. Wojna z nim toczy się na kilku frontach: wiosną zastawiane są na niego pułapki w postaci lepkich opasek na pniach drzew, zaś jesienią śpiące na suchych liściach poczwarki są podstępnie niszczone w piecach.
W tej wojnie to szkodniki są w odwrocie, a miejska taktyka przynosi zauważalne efekty. Wystarczy poszperać w pamięci. Jeszcze kilka lat temu kasztanowce nie miały liści już w sierpniu. Tej jesieni drzewa jeszcze całkiem nie wyłysiały.
– W porównaniu z miastami, w których takie zabiegi nie są prowadzone, nasze kasztanowce o około dwa miesiące dłużej cieszą nasze oczy, mają o dwa miesiące więcej na przygotowanie się do zimy i są w lepszej kondycji zdrowotnej – wylicza Józef Piotr Wrona z Biura Miejskiego Architekta Zieleni.
Na zlecenie biura za niecałe dwa tygodnie rozpocznie się jesienna batalia. – Będzie można się zgłaszać po wydawane bezpłatnie papierowe worki na suche liście. W pierwszej kolejności będą one udostępniane osobom fizycznym i szkołom, potem również innym chętnym – zapowiada Wrona. – Oczywiście będziemy sprawdzać w naszej bazie, czy dana osoba rzeczywiście ma na posesji kasztanowiec.
O ile po puste worki trzeba będzie się zgłosić samemu (czas i miejsce ma być ogłoszone), o tyle pełne będą odbierane już bezpośrednio z posesji przez Miejskie Przedsiębiorstwo Zieleni, któremu miasto zleciło taką akcję. Ratusz ostrzega, że będzie losowo sprawdzać zawartość worków, które przeznaczone są wyłącznie na liście kasztanowców i żadne inne, ani tym bardziej na patyki, czy gruz, bo nawet takie znajdowano w środku.
Pełne worki trafią do spalarni, gdzie wraz z nimi zniszczone zostaną poczwarki, a w kilogramie liści potrafi ich być nawet ok. 4,5 tys. Skoro już jesteśmy przy liczbach dodajmy, że na potrzeby jesiennej akcji przygotowano 2 tys. worków, a w całym mieście, choć to tylko szacunki, jest około 19 tys. kasztanowców, choć wliczają się w to również kasztanowce czerwone, które są odporne na szkodnika przywleczonego do Polski z krajów bałkańskich.