Nie prałem pieniędzy, choć wiem, jak to można robić – deklarował na rozprawie Piotr O., człowiek oskarżony o wyłudzenie ponad 40 mln zł. Chciał nawet sądowi rozrysować instrukcję. Sąd, zajęty przesłuchaniem, nie skorzystał z propozycji.
Pytany o miejsce pracy, odpowiedział: Jestem pełnomocnikiem kilku firm, ale to nie są firmy polskie. Nie potrafił podać ani dochodów (były spore – odparł), ani co posiada (wszystkie konta w Polsce zablokowała prokuratura – narzekał).
Mężczyzna nie przyznał się do winy. Zrzucił ją na prokuraturę. Twierdził, że już kilka miesięcy przed aresztowaniem jego konta i operacje bankowe były inwigilowane. Miał przez to kłopoty z wypłaceniem pieniędzy klientom. Skarżył się, że prokurator nie pozwolił na zwolnienie jednego z jego rachunków, aby dokonać najbardziej pilnych rozliczeń. – Chcę przelać na konto 20–25 mln dolarów – deklarował.
Kariera Piotra O. załamała się na początku 2003 roku. Wtedy został aresztowany. W jego domu zabezpieczono siedem zegarków z brylantami i biżuterię. Biegły oszacował ich wartość na 4,3 mln zł. – To cena złomu, bo wartość kolekcjonerska jest o wiele większa – skomentował kąśliwie oskarżony.
Drogę ku wielkim pieniądzom rozpoczął na początku lat 90. Absolwent Wydziału Elektroradiologii Medycznego Studium Zawodowego w Biłgoraju wyjechał do Wielkiej Brytanii. Zostawił tam niespłacony dług – 38 tys. funtów za korzystanie z karty kredytowej. Po powrocie zamieszkał w rodzinnym Biłgoraju. Zrealizował 49 czeków bez pokrycia na 23 tys. zł. Dostał za to wyrok w zawieszeniu. Za kratki trafił za przekręt w Niemczech. W 1998 roku chciał zrealizować w Deutsche Bank i Dresdner Bank dwa czeki bez pokrycia. Każdy na 2 mln ówczesnych marek.
W Stasinie pod Lublinem Piotr O. kupił dwie okazałe wille. Kreował się na międzynarodowego finansistę i bankiera. Oferował pomoc w pozyskaniu linii kredytowych i udział w rentownych inwestycjach finansowych.
Tak nabrał brazylijskiego piłkarza Romario. Sportowiec powiedział na przesłuchaniu w lubelskiej prokuraturze, że na interesach z Piotrem O. stracił ponad 4,8 mln dolarów. Chciał zainwestować to, co zarobił na grze w piłkę korzystniej niż na bankowej lokacie. Piotr O. mamił Romario sfałszowanymi wyciągami, z których wynikało, że jego inwestycje finansowe przynoszą krocie. Adwokat piłkarza jest na procesie oskarżycielem posiłkowym.
Kolejna rozprawa już we wtorek. Romario ma zeznawać w sądzie na wiosnę.