Mieszkańcy Głuska ze zdziwieniem patrzyli na policjantów, którzy wczoraj pojawili się na miejscowym cmentarzu. Między nimi – w kajdankach – szedł młody mężczyzna. To jeden z czterech bandytów, którego zatrzymali operacyjni z III komisariatu. Podczas wizji lokalnej wskazywał miejsce, gdzie dokonał z kolegami napadu.
Do zdarzenia doszło w lipcu br. Do pierwszego napadu doszło właśnie na miejscowym cmentarzu. Czwórka napastników usiłowała wyrwać torbę kobiecie. Napadnięta zaczęła krzyczeć. Sprawcy wtedy odpuścili. Pół godziny później – na przystanku MPK przy ul. Głuskiej – ponownie próbowali napaść na kolejną kobietę. Na szczęście nie udało im się również w tym wypadku wyrwać jej torebki. Mężczyźni uciekli autobusem.
W ubiegłym tygodniu policjanci z samego rana zatrzymali całą czwórką bandytów. Trójka z nich ma od 20 do 24 lat. Najmłodszy – to 14-latek, który był już karany za napad z użyciem noża. Teraz odpowie przed sądem dla nieletnich. W napadzie brał udział również jego rodzony brat.
Dwóch pozostałych zostało już tymczasowo aresztowanych. Wszyscy to mieszkańcy Lublina, którzy mieszkali na stancjach na Dziesiątej i Węglinie. Jeden pochodzi ze wsi pod Krasnymstawem. Niewykluczone, że na swoim koncie mają więcej przestępstw.