Były sefie, autografy i pytania od młodzieży. Ale najwięcej radości sprawiło wspólne śpiewanie „Stefanii” – przeboju tegorocznego festiwalu Eurowizja, piosenki, która stała się też nieformalnym hymnem walczącej Ukrainy. – Chcemy, by ten utwór był także hymnem zwycięstwa – zaznaczył lider zespołu Kalush Orchestra raper Ołeh Psiuk.
Artyści z najsłynniejszej ukraińskiego hip-hopowego zespołu przed dzisiejszym koncertem w Muszli im. Romualda Lipki w Ogrodzie Saskim w Lublinie (początek o 20.30) odwiedzili Help Ukraine Center przy Mełgiewskiej, olbrzymi magazyn z darami. Była to okazja do spotkania się z wolontariuszami z Ukrainy, a także dziećmi i młodzieżą, które przed wojną musiały uciekać do Polski. Kulminacyjnym momentem było spontaniczne śpiewanie „Stefanii”, utworu, który powstał jeszcze przed wojną i był poświęcony matce lidera zespołu Ołeha Psiuka, ale po zwycięstwie Kalush Orchestra a festiwalu Eurowizja 2022 stał się słynny w całym kraju. Zdjęcia do teledysku kręcono m.in. w Buczy, mieście, w którym rosyjscy najeźdźcy dopuścili się zbrodni wojennych.
– Sens „Stefanii” zmienił się po wybuchu wojny – przyznaje Psiuk. – Ukraińcy zaczęli traktować ten utwór jako opowiadający o matce Ukrainie. Chcemy, żeby „Stefania” była teraz hymnem zwycięstwa.
Dalsza część tekstu pod wideo.
Za każdym razem, gdy członkowie grupy Kalush Orchestra opuszczają Ukrainę, muszą dostawać specjalne przepustki, gdyż z powodu wojny mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat nie mogą wyjeżdżać z kraju. – Naszymi koncertami chcemy pokazać, że w 21. wieku w Europie toczy się wojna, chcemy; by opinia publiczna o tym nie zapomniała; żeby temat wojny w Ukrainie nie schodził z pierwszych stron gazet – zaznaczył lider zespołu.
Jak podkreślił, część pieniędzy z koncertów grupa przekazuje na pomoc ukraińskim siłom zbrojnym.