– Zamawiałam wagon bez przedziałów, bo w takim mogę podróżować ja i mój pies asystujący. Nawet do takiego wagonu nie wejdę sama, potrzebne są dwie osoby, żeby mnie wnieść – opowiada pasażerka. – Dwie osoby, owszem, czekały, ale nie miały mnie do czego wnieść, bo na dworcu nikt nawet nie słyszał, że zamawiałam wagon.
– W końcu wniesiono mnie do zwykłego wagonu, ale wózek nie mieścił się w korytarzu prowadzącym do przedziałów, a tylko obok toalety – relacjonuje pani Katarzyna.