Jednym z dwóch najlepiej zarabiającym polskich posłów jest Franciszek Stefaniuk z PSL. Co miesiąc na konto parlamentarzysty z Drelowa pod Białą Podlaską trafia ponad 27 tys. zł.
Posłowie pełniący funkcje przewodniczących lub ich zastępców dostają dodatki, odpowiednio – 1978 zł i 1470 zł. Szefowie stałych podkomisji otrzymują 989 zł (wszystkie kwoty brutto).
Jednym z dwóch parlamentarzystów, którzy najwięcej kosztują podatników, jest Franciszek Stefaniuk z Drelowa – poseł PSL z najdłuższym stażem w parlamencie (bez przerwy od 1989 roku), znany z zamiłowania do pisania wierszy. Stefaniuk szefuje Komisji Etyki i jest zastępcą przewodniczącego Komisji Łączności z Polakami za Granicą. W sumie, co miesiąc dostaje ponad 27 tys. zł uposażenia, dodatków, diety i środków na prowadzenie biura.
– Przewodniczący Komisji Etyki zmienia się co trzy miesiące. Moja kadencja kończy się w maju podkreśla Stefaniuk. I dodaje: – Można dyskutować o wynagrodzeniu przewodniczących komisji, ale czy od tego zależy np. kwestia bezrobocia w Polsce? Pod wpływem opinii publicznej posłowie już zrzekli się trzynastej pensji czy sejmowej opieki zdrowotnej. Teraz, gdy zachorują, jadą do swojego lekarza rodzinnego.
Posłowie z naszego regionu chętnie pełnią dobrze płatne funkcje w komisjach. Zastępcami są Jan Łopata z PSL, Małgorzata Sadurska z PiS, Henryk Smolarz z PSL, Stanisław Żmijan z PO (jest też przewodniczącym jednej z podkomisji) i Zofia Popiołek z Ruchu Palikota (zasiada też w dwóch komisjach nadzwyczajnych). Jednej z podkomisji przewodniczy Krzysztof Michałkiewicz z PiS. Zastępcami szefów w podkomisjach są Lech Sprawka z PiS, Marek Poznański z RP oraz Henryk Smolarz.
Pieniądze za kierowanie komisją dostaje 121 posłów, z czego aż 93 to zastępcy przewodniczących.
Według posła Stefaniuka zastępcy w komisjach są potrzebni. Ale czy musi być ich aż tylu?
– W niektórych komisjach jest po kilku zastępców. Wcale nie wpływa to na lepszą pracę komisji – zauważa Michał Kabaciński, poseł Ruchu Palikota.
Tu chodzi głównie o zaspokojenie politycznych interesów klubów. Inaczej brzmi, jak się ma dwóch wiceprzewodniczących komisji niż żadnego. Faktycznie, najwięcej pracują przewodniczący, ale czy powinni dostawać dodatkowe, spore pieniądze ? To tak, jakby sekretarce płacić ekstra za odbieranie telefonów – stwierdza poseł.
Co mają nasi posłowie
Spory majątek zgromadził też Grzegorz Raniewicz (PO), który ma 280 tys. zł oszczędności, skodę fabię, nissana patrola i yamahę diversion oraz m. in. wart ponad pół miliona 100-metrowy budynek handlowo-usługowy.
Dawny milioner Janusz Palikot (RP) wpisał do oświadczenia majątkowego 208 tys. zł i 32 tys. euro oszczędności, mieszkanie warte 1,65 mln zł (85 mkw.), obrazy i meble oceniane na 3 mln zł oraz kolekcję książek szacowaną na 450 tys. zł.