Trwa proces recydywistów z Białej Podlaskiej oskarżonych o znęcanie się nad kolegą. Mieli go uprowadzić i wywieźć na odludzie. Tam, według śledczych, pobili mężczyznę i zmusili do pływania w lodowatej wodzie
Zarówno 27-letni Jonasz O., jak i 32-letni Cezary B. zaprzeczają zarzutom. Starszy z mężczyzn przyznał jedynie, że szarpał Wojciecha R. i wrzucił go do wody. Brutalne zachowanie miało być sposobem na odzyskanie długu.
Z akt sprawy wynika, że poszkodowany mężczyzna kupował od oskarżonych amfetaminę. Miał kłopoty z płaceniem na czas, ale wierzyciele nie chcieli czekać. Dziś odpowiadają więc za bezprawne pozbawienie wolności i rozbój. Obaj byli wcześniej karani. Pierwszy odsiadywał m.in. wyrok za gwałt, drugi – za rozbój.
Wydarzenia, których dotyczy obecny proces, rozegrały się w marcu w Białej Podlaskiej. Mężczyźni przyjechali do firmy, w której pracował ich dłużnik. Całe zajście nagrała kamera monitoringu.
– Jakiś mężczyzna próbował rozmawiać z panem Wojciechem, który nie chciał wyjść. Wykonywał gwałtowne gesty. Ten mężczyzna ściągnął mu kurtkę – wspominała wczoraj w sądzie była szefowa Wojciecha R.
W końcu mężczyzna wyszedł razem z człowiekiem, który odwiedził go w pracy. Wrócił po kilku godzinach. – Powiedział, że został wywieziony i pobity – opowiada była przełożona Wojciecha R.
Według śledczych, mężczyzną który pojawił się w firmie, był Cezary B. Grożąc koledze pobiciem zmusił go, by wsiadł z nim do auta. W samochodzie był Jonasz O. i jego dwie znajome.
– Kiedy Czarek wsiadł, powiedział: „jedziemy na Witulin i utopimy go” – zeznał Wojciech R.
Pojechali nad pobliski zalew w Witulinie. Z akt sprawy wynika, że Cezary B. i Jonasz O. kazali dłużnikowi rozebrać się do naga i pływać w lodowatej wodzie.
– Miałem płynąć na drugi brzeg i zawracać – opowiadał wczoraj w sądzie Wojciech R. Później napastnicy mieli kazać mu czołgać się w piachu i okładali go znalezionymi w pobliżu kijami. Z relacji mężczyzny wynika, że chcieli od niego 10 tys. zł. – dwa razy więcej, niż wynosił rzekomy dług.
Cezary B. i jego kompan odwieźli przemoczonego mężczyznę do domu. Tam Wojciech R. miał się przebrać, po czym wrócił do pracy. W międzyczasie napastnicy mieli zabrać mu kluczyki do samochodu i mieszkania. Warte 2500 zł auto zabrał ich kolega, Konrad S. On również trafił na ławę oskarżonych.
Po utracie samochodu Wojciech R. zdecydował się powiadomić o zajściu policję. Cezary B. i Jonasz O. zostali zatrzymani tego samego wieczora. Czekają na wyrok w areszcie. Sprawa wróci na wokandę w październiku.