Prokuratura ponownie zajmie się tym co Janusz Palikot, poseł PO, napisał o na swym blogu o prezydencie Lechu Kaczyńskim.
Tym samym sąd stanął po stronie prawnika prezydenta, który zaskarżył prokuratorskie postanowienie.
Przypomnijmy, że Palikot na swoim blogu zapytał m.in. czy "Czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu? Czy prawdą jest, że jego pobyty w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową? Potem poseł przeprosił Lecha Kaczyńskiego za swój wpis.
Lubelska prokuratura doszła do wniosku, że wpis nie jest znieważeniem głowy państwa. Uznała, że można go rozpatrywać co najwyżej jako zniesławienie, czyli przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego - przez samego pokrzywdzonego.
Odmówiła więc wszczęcia śledztwa. Pełnomocnik Lecha Kaczyńskiego uważa, że to co napisał Palikot jest znieważeniem głowy państwa i powinno być ściganie przez prokuratora.
Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że jeśli ktoś koniecznie chce wiedzieć, jaki jest stan zdrowia głowy państwa, to on nie widzi przeciwwskazań. Jak jednak zaznaczył, obawia się, że informacje na ten temat będą kolejnym narzędziem walki politycznej w kraju. Co do posła Palikota, który po raz kolejny martwi się zdrowiem głowy państwa, prezydent stwierdził, „że to pewnie wynika z głębokiego humanizmu pana posła”.
– Jeżeli chodzi o raport o stanie zdrowia, jeśli ktoś chce to koniecznie wiedzieć, to ja nie widzę tutaj nic na przeciw – powiedział podczas środowej konferencji prasowej prezydent.
Jak jednak podkreślił, z drugiej strony boi się, że „w Polsce stan zdrowia (prezydenta) prawdziwy – bądź jeszcze częściej rzekomy – stanie się kolejnym narzędziem polityki”.
– I to – nie kryję – rodzi pewną moją obawę, bo może być z olbrzymią łatwością nadużywane – zaznaczył Lech Kaczyński.
Prezydent pytany o raport na temat swojego zdrowia zażartował, że nie może zrozumieć pytania, bo „jako człowiek ciężko chory” nie usłyszał go.
– Przede wszystkim chciałem wyrazić pewien żal, jeżeli chodzi o występy pana posła Palikota - podkreślił. - To dość szczególny rodzaj przyjaźni pan Palikot tutaj pokazuje. Ja rozumiem, że to wszystko wynika z dbałości o mnie, ale chyba troszeczkę przesadza – żartował prezydent.
– Stąd mam takie naprawdę grzeczne i przyjazne pytanie do szefa partii (...), do której pan Palikot należy, czy on to wszystko afirmuje? – pytał L.Kaczyński.
– Jeśli chodzi o pana Palikota, to jeszcze raz powtarzam: jego zainteresowanie moją osobą przerasta ogromnie stopień naszej znajomości, która jest tak nikła, że prawie żadna. Pewnie to ogólnie humanizm taki głęboki pana Palikota nim kieruje i owa polityka miłości, która jest od kilku miesięcy uprawiana – ironizował Lech Kaczyński.
Prezydent mówiąc o obawach związanych z tym, czy raport nie stanie się narzędziem politycznym, zastrzegł, że nie chodzi mu o jego osobę.
– Bo jeżeli ktoś w ciągu niewiele ponad miesiąca występuje trzydzieści kilka razy publicznie nie używając kartki to pewnie z pamięcią nie ma jakiś szczególnych kłopotów – zaznaczył.
(er)