Zmniejszeniem korków miało poskutkować środowe przestrojenie sygnalizacji na skrzyżowaniu ul. Narutowicza z Głęboką, Nadbystrzycką i Muzyczną. Wystarczyło umożliwić kierowcom jednoczesny wyjazd na wprost z ul. Narutowicza oraz Nadbystrzyckiej i od razu ruch stał się zauważalnie bardziej płynny
„Sterowanie doświadczalne”. Takie napisy witają od środowego poranka kierowców wjeżdżających na skrzyżowanie przeklinane, jak mało które. Nie tylko przez kierowców, ale też pasażerów komunikacji miejskiej, bo również oni tracili w korkach mnóstwo czasu.
Przeklinanie zaczęło się wiele miesięcy temu, gdy drogowcy postanowili, że zielony sygnał nie będzie już się zapalał równocześnie dla Narutowicza i Nadbystrzyckiej. Od tamtej pory światła najpierw wypuszczały kierowców z Narutowicza, potem z Nadbystrzyckiej. Pozostałe kierunki, dla uproszczenia, pominiemy.
Od środy jest zupełnie inaczej. Najpierw zgodę na wjazd dostają kierowcy z ul. Narutowicza. Najważniejsze jest to, że sygnalizator dla skręcających w lewo w Muzyczną nie zieleni się już długo i na darmo, a jedynie przez krótką chwilę. Po tych kilku sekundach zielone światło zostaje tylko dla jadących na wprost. A skoro tak, to można jednocześnie zezwolić na wjazd od strony Nadbystrzyckiej. Można, bo Nadbystrzycka ma od wczoraj zakaz skrętu w lewo w Głęboką.
Dzięki tym zabiegom można równocześnie wypuszczać samochody z Narutowicza i Nadbystrzyckiej i nikt nikomu drogi nie zajeżdża.
Przynajmniej nie powinien zajeżdżać, bo zaobserwowaliśmy, że spora część kierowców jeździ na pamięć i łamie wspomniany zakaz skrętu. Trąbiono tu wczoraj dość często. Jazda na pamięć sprawiała nawet to, że wyjeżdżający z Narutowicza stali nieraz na zielonym świetle, bo bardziej zauważali jadących z przeciwka, niż sygnalizator.
Dodajmy, że na skrzyżowaniu zaszła wczoraj jeszcze jedna zmiana. Zasłonięto zieloną strzałkę do warunkowego skrętu w prawo z Głębokiej w Nadbystrzycką.
Na zakorkowanym wiecznie skrzyżowaniu nie było w środę tak wielkich zatorów jak zwykle. Ruch odbywał się sprawniej, bo jedno zielone światło wystarczało większej liczbie kierowców. Czy taka organizacja ruchu zostanie utrzymana już na stałe? – Będziemy obserwować sytuację – odpowiada Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Bo to wciąż „sterowanie doświadczalne”
Zmiany na skrzyżowaniu wprowadzono po skargach kierowców tkwiących w wielkich korkach, zarówno rano, jak i po południu. O rozwiązanie problemu prosili także miejscy radni i to bez względu na partyjne szyldy. Podsuwali nawet takie pomysły jak likwidacja przystanku obok apteki przy Narutowicza, a nawet… budowa tunelu.