Tegoroczny pobór jest ostatni, a grudniowe wcielenie też będzie ostatnie - zapowiedział dziś w Lublinie minister obrony narodowej.
Do tego ostatniego w tym roku przenosi się z Lublina cały batalion żołnierzy. Teraz w Lublinie pozostanie tylko setka wojskowych zasadniczej służby, ale także dowództwo Brygady, służby logistyczne i zabezpieczające, a także część kadry zawodowej.
Konferencja prasowa ministra obrony narodowej Bogdana Klicha. Zdjęcia i montaż: Agnieszka Mazuś
Klich mówił w czwartek w Lublinie m.in. o zmianach w polskiej armii. - Do 2010 polskie wojsko ma być w pełni zawodowe - podkreślił minister. - Umownie nazywam je wojskiem XXI wieku, które będzie lepiej przygotowane, wyposażone i zorganizowane. Zmieni się w pełni wizerunek polskiej armii.
Jednocześnie MON zamierza rozszerzyć nabór do służby nadterminowej. Czyli takiej, do której po odbyciu zasadniczej służby wojskowej młodzi ludzie sami się zgłaszają (na okres od roku do czterech lat), a za służbę otrzymują pieniądze. Jak podkreślił Klich, na Lubelszczyźnie jest jeden z najwyższych w Polsce odsetek rezerwistów zgłaszających się do służby nadterminowej
- Przesuwamy granicę wiekową przyjęć do takiej służby, żeby zgłaszały się do niej osoby do 30-go roku życia, a nie 25-go, jak jest teraz - zapowiedział Klich. - Skrócimy też zasadniczą służbę wojskową do 3 miesięcy, żeby już po tym czasie żołnierze mogli płynnie przejść do służby nadterminowej.
Co ważne, do zasadniczej służby od przyszłego roku nie będzie tradycyjnych wcieleń. - Tegoroczny pobór do wojska jest ostatnim poborem, a grudniowe wcielenie ostatnim wcieleniem - wyjaśnił minister. - Miejmy nadzieję, że ostatnim w ogóle. Bo pobór i wcielenia mogą być wznowione na wypadek, odpukać, konfliktu zbrojnego. Ale na to się nie zanosi.
Klich mówił też o nowelizacji ustawy o wojsku zawodowym, nad którą rząd ma pracować w przyszłym tygodniu. - Po wydarzeniach w Nanghar Kel zamierzamy wprowadzić na stałe opiekę prawną i wsparcie finansowe dla żołnierzy, którzy w trakcie wykonywania obowiązków służbowych byliby podejrzani o popełnienie przestępstwa - mówi minister.
- Drugi punkt nowelizacji dotyczy objęciem taką samą opieką rodzin, z których żołnierze zginą w kraju, jak tych którzy giną na misjach zagranicznych - wyjaśnia Klich. - To efekt katastrofy wojskowego samolotu Casa.
Za plecami? Palikot!
Sekretariat Ministerstwa Obrony Narodowej zorganizował konferencję prasową ministra Klicha na Placu po Farze - tuż przed oknami kamienicy posła... Janusza Palikota.
Co na to Klich? Zapytany przez dziennikarzy zamilkł z wrażenia, uważnie obejrzał kamienicę, po czym stwierdził, że to czysty zbieg okoliczności. Okazało się, że miejsce wybrał jeden z ministerialnych urzędników, który na ul. Grodzkiej kiedyś był i "bardzo mu się podobało”.
CO MINISTER KLICH OBIECAŁ PREZYDENTOWI LUBLINA? - CZYTAJ W PIĄTEK W "DZIENNIKU WSCHODNIM"