Miasto chce, by klub Tektura wyprowadził się z budynku przy Wieniawskiej 15a. Tłumaczy, że obiekt jest w złym stanie i proponuje inny, przy ul. Długiej. Ale klub odpowiada, że ten lokal im nie pasuje.
Urzędnicy zaproponowali klubowi inne pomieszczenia, ale nadające się na biura, a nie na koncerty. W końcu miasto zaproponowało większy lokal przy ul. Długiej. Wcześniej były tu warsztaty.
– Byłaby to przestrzeń na kształt działających już przy ul. Popiełuszki Warsztatów Kultury. Chcielibyśmy też, by pomieszczenia służyły organizacjom pozarządowym działającym w sferze kultury – wyjaśnia Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta. – To wpisuje się też w program ożywiania lubelskich dzielnic.
– Byłem tam. Jest tam duży korytarz i pomieszczenia po bokach. To nie jest miejsce dla nas – mówi Szymon Pietrasiewicz, jeden z twórców Tektury. Działacze obawiają się też sąsiadów. Ich zdaniem, jest wśród nich sporo ludzi ze środowisk nieprzychylnych stałym bywalcom Tektury z kręgów kultury alternatywnej. – W kilka dni doszłoby do awantury, to spowodowałoby odpływ ludzi, a później obumarcie tego miejsca – twierdzą.
Twórcy klubu czekają teraz na spotkanie z prezydentem. – Spłaciliśmy połowę zadłużenia, do końca roku spłacimy całość – zapowiada Pietrasiewicz. To mogłoby otworzyć drogę do korzystania z budynku przy ul. Wieniawskiej 15a. Mogłoby, ale Ratusz powtarza: Obiekt jest w złym stanie.
– Poprosimy o dokumenty, które by to potwierdzały. Nie było tu specjalistycznych badań. Jakiś facet skakał po stropie, ktoś wkładał paznokieć w szczeliny w ścianie – dodaje Pietrasiewicz. Tymczasem, ZNK już wcześniej przyznał, że nie zapadła dotąd decyzja o wyłączeniu budynku z użytkowania ze względu na jego stan.