Europejskie Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów będzie nadal działało w Lublinie i wreszcie będzie traktowane na równi z innymi uczelniami. To efekt wczorajszego spotkania rektorów lubelskich uczelni w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Wszystko to w związku z propozycją Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Resort chce powołać Uniwersytet Wschodnioeuropejski z siedzibą w Rzeszowie, w skład, którego weszłoby m.in. lubelskie kolegium. Oznaczałoby to koniec marzeń o silnej polsko-ukraińskiej placówce naukowej w naszym regionie. A na kształcenie doktorantów w kolegium nie miałaby już wpływu strona ukraińska.
- Kolegium na pewno zostanie w Lublinie. Co do tego nikt nie może mieć wątpliwości - mówi Lena Dąbkowska-Cichocka, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego. - Teraz będziemy się starali, żeby placówka uzyskała osobowość prawną, o którą założyciele starali się od kilku lat.
Zdecydowano, że ukraińscy i polscy założyciele EKPiUU jeszcze w tym roku wyłonią spośród siebie po jednej instytucji, która będzie reprezentować kolegium na zewnątrz. - Chodzi m.in. o kontakty z innymi uczelniami oraz o finansowanie działalności. To powinno wreszcie uporządkować zamieszanie organizacyjne wokół lubelskiej placówki - wyjaśnia Dąbkowska-Cichocka. I dodaje: Dopiero wtedy zajmiemy się ewentualnym przystąpieniem kolegium do planowanego uniwersytetu. Sprawa jest ciągle otwarta.
- Uszanowano nasze stanowisko - komentuje dr Włodzimierz Osadczy, kanclerz EKPiUU. - Dobrze, że takie spotkanie się odbyło. Cieszą jego ustalenia i deklaracje prezydenta. Teraz czekamy na efekty i kolejną wizytę w jego kancelarii.
Wstępnie jej termin ustalono na połowę grudnia.