Czy w Lublinie powstaną mieszkania z niskim czynszem? Właśnie rozpoczęły się rozmowy na ten temat.
Rząd Zjednoczonej Prawicy o tanich mieszkaniach na wynajem zaczął mówić niemal od razu po objęciu władzy. Powstał program Mieszkanie Plus, który, choć nadal istnieje, to nie zagwarantował setek tysięcy mieszkań.
Stąd nowe podejście, które nazywa się Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa. – W Polsce wciąż potrzebujemy mieszkań dla osób o średnich zarobkach. Dla osób, których nie stać na własne mieszkanie na rynku komercyjnym, dla osób które nie mogą zakupić takiego mieszkania, bo ich nie ma, lub są zbyt drogie – tłumaczy Bartłomiej Druziński, prezes Krajowego Zasobu Nieruchomości.
To właśnie ten państwowy podmiot stoi za SIM, czyli za planem masowej budowy mieszkań na wynajem z zastrzeżeniem, że ich lokatorzy z czasem mogą wykupić lokal. W sumie tak samo, jak w Mieszkaniu Plus, ale Druziński wskazuje zasadniczą różnicę. – Najważniejszy jest aspekt montażu finansowego. Budowa spoczywa na spółkach, a te będą otrzymywać rządowe fundusze – mówi.
Nowy plan polega na tym, że KZN ma ziemię, którą wnosi do spółek zakładanych z samorządami i innymi podmiotami (jak np. spółdzielnie). Zasób ma też gotówkę, którą ma zamiar wyłożyć na spółkę i na budowę bloków.
Nie oznacza to jednak, że gminy nie muszą inwestować. – Inwestycji towarzyszy budowa drogi, kanalizacji. Zatem miasto jako partner może wpływać na koszty inwestycji a przez to na wysokość czynszu – mówi prezydent Lublina, Krzysztof Żuk, który po spotkaniu z Druzińskim wstępnie jest na „tak”. – To konkretny projekt z dużym budżetem i przede wszystkim dobrze przygotowany pod kątem współpracy z samorządami. Dlatego jesteśmy zainteresowani współpracą – mówi.
Prezydent zaznacza jednak, że miasto nie rezygnuje z budowania własnych bloków poprzez TBS.
KZN w całym kraju ma już 136 nieruchomości i założył kilka spółek. Wypłacił już im duże pieniądze. Problem w tym, że w Lublinie KZN ziemi nie ma. Ale może mieć, otrzymując ja np. od Agencji Mienia Wojskowego lub agencji rolnej.
– Jeśli by się nie udało, to będziemy rozmawiać o gruntach należących do pana prezydenta – zapowiada prezes KZN.