Sąd może zbadać wydaną przez Urząd Miasta decyzję korzystną dla inwestora planującego spopielarnię zwłok przy ul. Głuskiej w Lublinie. Do sądu idzie w tej sprawie wójt gminy Głusk, który chce unieważnienia decyzji. Ale nad jej uchyleniem myśli też sam Urząd Miasta
Piec do kremacji zwłok miałby stanąć na terenie warsztatu kamieniarskiego działającego tuż przed granicą Lublina, ale jeszcze w obrębie miasta. Przedsiębiorcy mający taki pomysł na biznes już w 2014 roku uzyskali w Urzędzie Miasta korzystną dla nich decyzję o warunkach zabudowy. Bez niej nie mogliby się starać o pozwolenie na budowę.
O takie pozwolenie już wystąpili, ale jeszcze go nie dostali, bo Urząd Miasta zawiesił postępowanie w tej sprawie po protestach okolicznych mieszkańców. Twierdzą oni, że z komina będą się wydobywać szkodliwe substancje, a ich działki stracą na wartości przez takie sąsiedztwo.
Inwestor nie dostanie pozwolenia na budowę, jeśli ważność straci wcześniejsza decyzja o warunkach zabudowy, a nad jej uchyleniem już zastanawiają się miejscy urzędnicy. Namawiają ich do tego przeciwnicy spopielarni. Twierdzą, że w 2014 r. Ratusz nie zbadał sprawy należycie i nie spytał o zdanie dalszych sąsiadów, więc decyzja była wadliwa i musi być uchylona.
Podobnych argumentów użył wójt gminy Głusk występując do Samorządowego Kolegium Odwoławczego o stwierdzenie nieważności decyzji. Ale tę potyczkę wójt przegrał.
– Kolegium uznało, że nie możemy być stroną postępowania, bo gmina nie ma własnej działki graniczącej bezpośrednio z terenem inwestycji – przyznaje Jacek Anasiewicz, wójt gminy Głusk, który może walczyć dalej w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. – Na pewno takie odwołanie złożymy, nasz radca prawny już je przygotowuje – mówi Bogusław Kukuryk, sekretarz gminy.
Teraz to Ratusz wraca do rozważań: utrzymać w mocy, czy też uchylić decyzję o warunkach zabudowy. Zakończone nią postępowanie sprzed trzech lat zostało przez Urząd Miasta wznowione na wniosek protestujących sąsiadów twierdzących, że ich pominięto. Jak się to skończy? Jeszcze nie wiadomo, ale przynajmniej wiadomo, kiedy się to okaże.
– Postępowanie powinno być zakończone do 30 stycznia – informuje Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. Wydana wtedy decyzja nie będzie ponownym, merytorycznym rozpatrzeniem wniosku inwestora z 2014 r. Nie będzie jednak ostateczna, bo będzie mogła być zaskarżona do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.