Następcę abp. Józefa Życińskiego wskaże papież Benedykt XVI. Ojciec Święty wybierze spośród trzech kandydatur, wyłonionych w długiej procedurze.
Jak wygląda proces nominacji nowego arcybiskupa?
– Listę trzech kandydatów, czyli osób zdolnych do pełnienia urzędu biskupa, raz na trzy lata ma obowiązek przesłać do Stolicy Apostolskiej konferencja biskupów i biskupi z danej prowincji.
Nuncjusz Stolicy Apostolskiej przeprowadza proces informacyjny o kandydatach na wakujące stanowisko. Proces ma charakter konsultacji szerokiej i tajnej.
Zadaniem legata papieskiego jest pojedynczo zbadać i zakomunikować Stolicy Świętej, łącznie z własnym wnioskiem, co w tej sprawie sugerują biskupi diecezji wakującej, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski oraz sufragani prowincji (czyli w naszej sytuacji biskupi diecezjalni z Sandomierza i z Siedlec).
Ponadto papieski legat powinien wysłuchać zdania niektórych członków kolegium konsultorów i kapituły katedralnej w archidiecezji lubelskiej. Nuncjusz może zapytać także innych duchownych albo wiernych świeckich odznaczających się mądrością.
Jakie są dalsze czynności po przeprowadzeniu takiego procesu?
– Proces ten kończy się przesłaniem materiałów do Stolicy Apostolskiej. Materiały te analizuje Kongregacja ds. Biskupów i Sekretariat Stanu. Po zapoznaniu się z nimi nazwiska trzech kandydatów są przekazywane papieżowi, który mianuje spośród nich biskupa danej diecezji.
Kiedy powinien zostać mianowany nowy arcybiskup dla naszej archidiecezji?
– Nie ma tutaj ściśle określonego czasu. Według prawa, jeśli nominat zaakceptuje wybór, a nie jest biskupem, ma cztery miesiące na objęcie urzędu.
Jeśli na metropolitę zostanie wyznaczony kandydat posiadający sakrę biskupią, ma obowiązek w ciągu dwóch miesięcy objąć swoją diecezję w kanoniczne posiadanie.