Dzisiaj wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Krzysztof Szyszko odwiedził Lublin. Zapowiedział rządowe wsparcie samorządów ze środków pochodzących z Krajowego Planu Odbudowy.
Na spotkanie z wiceministrem przybyło niemal 200 samorządowców w całego województwa. Chcieli dowiedzieć się w jaki sposób i kiedy będą mogli oni wykorzystać w swoich gminach środki z KPO. Przed spotkaniem z samorządowcami wiceminister zdradził dziennikarzom szczegóły negocjacji z Unią Europejską dotyczących właśnie KPO.
– Przez ostatnie 20 lat obecności Polski w Unii, to była bardziej mowa o nadganianiu wszystkich, nadrabianiu zaległości, inwestycji infrastrukturalnych, które tak naprawdę powinny w Polsce powstać już dużo, dużo wcześniej – mówił Jan Szyszko. – KPO i fundusze, które mamy teraz, pozwalają nam myśleć o wykonaniu skoku cywilizacyjnego – dodawał wiceminister.
Środki z KPO w ramach wyrównywania szans mają być kierowane m.in. na żłobki. Przede wszystkim do tych gmin, w których brakuje w nich miejsc. Jak przekazał Szyszko, w województwie lubelskim takim miejscem jest powiat włodawski, w którym nie ma już żadnego wolnego miejsca.
Środki z Krajowego Planu Odbudowy płynące z Unii Europejskiej mają służyć również wykonywaniu wielkich inwestycji infrastrukturalnych. Tutaj przykładem jaki podał przedstawiciel rządu jest gazociąg ze Świnoujścia, czy farmy wiatrowe na Bałtyku.
Środki jakie mają wpłynąć do Polski z budżetu Unii Europejskiej w ramach KPO to ponad 100 mld zł w grantach i drugie tyle w ramach pożyczek.
Trudne negocjacje i duży pośpiech
– Krajowy Plan Odbudowy od początku miał napięty harmonogram, a my, ten rząd, przejęliśmy go z dwuletnim opóźnieniem. Także siłą rzeczy, dopuszczalna odpowiedź brzmi, może nie zagrożony, ale terminarz jest bardzo, bardzo wymagający. My też przeprowadziliśmy rewizję – poinformował Szyszko.
Zdaniem wiceministra, umowy podpisane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości były pełne niedociągnięć i absurdów, które nowy rząd zmuszony był renegocjować. Szyszko stwierdził, że była to „największa i najszybsza rewizja w historii tego programu”.
Rząd renegocjował między innymi zapisy o podatku od samochodów spalinowych. Jak przekazał wiceminister zapis ten udało się znieść, dzięki czemu mieszkańcy regionów wykluczonych komunikacyjnie nie będą musieli dopłacać kolejnych podatków.
Pierwsze pieniądze z KPO do samorządowców z Lubelszczyzny trafić mają „pod choinkę”, czyli tuż przed świętami. Poza funduszami z Krajowego Planu Odbudowy wiceminister pochwalił samorządowców z regionu za sprawne wykorzystywanie standardowych funduszy europejskich na lata 2021-27. Województwo lubelskie jest jednym z najsprawniej radzących sobie z zagospodarowaniem tych środków i do tej pory zakontraktowało już 4,5 procent dostępnych pieniędzy. Mówiąc precyzyjniej jest to około 2,4 mld euro.
Co na to samorządowcy?
– Ja myślę, że oczekiwania są takie, żeby dowiedzieć jak najwięcej, jak to będzie funkcjonowało, bo tak naprawdę, jesteśmy na początku wypracowywania tych środków. Jeszcze żadnych nie wykorzystaliśmy. Jesteśmy po dość bogatym okresie dofinansowań w poprzedniej kadencji. W związku z tym apetyty społeczne i nasze jako samorządowców zostały rozbudzone. W związku z powyższym liczymy na to, że ten rozwój dalej będzie następował – mówi Edwin Gortat, wójt gminy Wólka. – Chcemy dalej pozycjonować środki na różnego rodzaju infrastrukturę, w tym drogi i kanalizacyjną wodno-ściekową, ale chcielibyśmy również pójść w kierunku odnawialnych źródeł energii, w związku z rosnącymi cenami właśnie tejże – dodaje wójt.
Samorządowcy twierdzą, że napiętego harmonogramu pozyskiwania środków się nie boją i są gotowi na intensywne działanie.
– Na rozwój infrastruktury, żłobków, przedszkoli, szkół potrzeby samorządu są olbrzymie, więc każdy sposób dofinansowania i pomocy rządowej jest jak najbardziej wskazany – ocenia wójt gminy Jastków, Paweł Jędrejek.