Nadjeżdża kres beztroskiej jazdy na e-hulajnogach. Mają być wprowadzone limity prędkości oraz wysokie kary za ich przekraczanie.
Urzędnicy chcą zakończyć trwającą na chodnikach wolną amerykankę. Dziś „elektryczni jeźdźcy” na hulajnogach, bo o te urządzenia toczy się główna gra, traktowani są jak piesi. Często też na chodnikach zachowują się jak „święte krowy”, których nie obowiązują żadne zasady.
Po zmianie wszystkie prawa i obowiązki, które dzisiaj obowiązują rowerzystów, będą mogły objąć także użytkowników elektrycznych hulajnóg i podobnych urządzeń. Pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości jest taki, by limity prędkości dla hulajnóg wynosiły: 8 km/h po chodniku, 20 km/h po ulicy oraz 25 km/h po ścieżce rowerowej.
Ci, którzy nie będą przestrzegać tych zakazów, narażą się na mandaty do nawet 5 tys. zł. Jazda dwóch i więcej osób na jednej hulajnodze też będzie karana.
– Podczas jazdy na e-hulajnogach najważniejsze jest bezpieczeństwo użytkowników i innych uczestników ruchu drogowego. Współpracujemy z władzami każdego miasta, by ustalić najlepsze praktyki korzystania z naszych pojazdów – mówi Valeri Romanov, manager operacyjny Bolta, odpowiadającego za rozwój wypożyczalni elektrycznych hulajnóg.
Firma ta jest jedną z większych wypożyczalni hulajnóg na minuty w Lublinie. – W wyniku rozmów z przedstawicielami miasta, w Lublinie ograniczyliśmy prędkość jazdy hulajnóg do 12 km/h od Bramy Krakowskiej, przez Krakowskie Przedmieście, do ul. Lipowej – zaznacza Romanov.