Od soboty nie powinno być problemów z kursowaniem linii autobusowych, z których swoje pojazdy wycofała spółka Warbus. Jej wszystkie kursy mają być przejęte przez innych przewoźników, głównie przez MPK. Odbije się to na liniach trolejbusowych 151 i 158, które nie będą jeździć co 10 minut, tylko co 20.
Warszawski przewoźnik, który zrezygnował z kursowania po Lublinie, woził pasażerów 24 autobusami. Aż tyle pojazdów trzeba było zorganizować, by załatać dziury w rozkładzie jazdy.
Dziury były duże, zwłaszcza w pierwszym dniu kryzysu, gdy np., na linii 40 były dwugodzinne odstępy pomiędzy kursami. Znalezienie autobusów nie było problemem, gorzej z kierowcami, bo mają urlopy. Pierwszego dnia udało się wysłać w miasto trzy dodatkowe pojazdy, w piątek już dziesięć, ale wciąż nie ratowało to sytuacji, bo między odjazdami zdarzały się godzinne przerwy (np. na linii 10), a nawet dłuższe (np. 80-minutowe na linii 40).
W piątek od godz. 19 przywrócona ma być pełna obsada linii 3, 39, 45. A od soboty zapewniona ma być już pełna obsada wszystkich linii autobusowych. – Wszystkie kursy będą realizowane w pełnej obsadzie – deklaruje Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego. – Realizację kursów po spółce Warbus przejęli pozostali przewoźnicy: MPK Lublin, LLA i Irex.
ZTM zapewnia, że sytuacja „została opanowana”, ale kryzys komunikacyjny zostanie częściowo przerzucony na dwie linie trolejbusowe, których rozkłady będą od poniedziałku znacząco okrojone. Trolejbusy mają „pożyczyć” autobusom dziesięciu kierowców, bo właśnie tylu brakuje do zapewnienia pełnej obsady kursów porzuconych przez Warbus.
– Z uwagi na sezon urlopowy i ograniczone zasoby kierowców, podjęliśmy decyzję o zmniejszeniu częstotliwości kursów na dwóch liniach trolejbusowych: 151 i 158 – informuje Góźdź. W dzień powszedni obie linie będą obsługiwane przegubowcami, ale nie będą już kursować co 10 minut, tylko co 20. – Korekta częstotliwości kursowania linii 151 i 158 nie ogranicza znacząco dostępności komunikacyjnej, a pozwoli na kontynuację ciągłości przewozów po zerwaniu umowy przez spółkę Warbus – twierdzi rzeczniczka ZTM.
Jak długo linie trolejbusowe mają kursować w okrojonym składzie? – Mamy nadzieję, że niedługo. Brakuje tylko dziesięciu kierowców – odpowiada Góźdź. W najbliższych dniach za kierownice autobusów MPK mają trafiać pracownicy spółki Warbus, którzy z dnia na dzień stracili pracę. – Zainteresowanych zatrudnieniem u nas jest 45 kierowców tej firmy – przyznaje Tomasz Fulara, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, które przejmie najwięcej kursów opuszczonych przez Warbus.
Już w poniedziałek na ulicach Lublina mają zadebiutować używane, jedenasto- i dwunastoletnie jelcze sprowadzone z Warszawy przez MPK. Miejska spółka kupiła 28 takich pojazdów (po 15 tys. zł za sztukę), dziesięć z nich zdążyła już przemalować w lubelskie barwy. – Z tych dziesięciu na ulice wyślemy pięć – mówi Fulara. MPK kupiło używane jelcze (jedenasto- i dwunastoletnie), żeby zastąpić nimi pojazdy spółki Warbus, które miały wozić pasażerów do końca sierpnia. Warszawska spółka postanowiła jednak, że wcześniej zaprzestanie świadczenia usług zleconych przez miasto.