Mają informować i walczyć o frekwencję. Do tej pory w naszym regionie powstało 65 komitetów referendalnych w sprawie JOW. Paweł Kukiz wybrał już także swojego reprezentanta w woj. lubelskim.
W zaplanowanym na 6 września referendum Polacy odpowiedzą na trzy pytania. Będą dotyczyły wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW), zniesienia finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz zmian w systemie podatkowym, które miałyby polegać na rozstrzyganiu wątpliwości na korzyść podatnika.
Pierwsza z tych kwestii to główny postulat jednego z kandydatów w niedawnych wyborach prezydenckich Pawła Kukiza. Jego zwolennicy w sobotę spotkali się w Lublinie, by rozmawiać o zasadach funkcjonowania JOW-ów i o komitetach referendalnych. Do tej pory w Polsce powstało ich 1200, a w województwie lubelskim – 65.
– Ich celem jest informowanie na temat wartości rozwiązania, jakim są jednomandatowe okręgi wyborcze oraz zapewnienie frekwencji w referendum – mówi Janusz Sanocki, bliski współpracownik Kukiza i ogólnopolski koordynator społecznych komitetów referendalnych. – Bardzo burzliwy rozwój tych struktur obywatelskich wynika z dwóch powodów. Po pierwsze Polacy chcą zmiany. Po drugie jest to otwarta obywatelska struktura, w której nie ma żadnej centralizacji. Każdy może przyjść, czy z prawicy czy z lewicy i utworzyć taki komitet – dodaje.
Każdy z komitetów liczy od 5 do 30 osób. Ich członkowie mają m. in. organizować spotkania i akcje informacyjne i kolportować gazetkę Ruchu Kukiza poświęconą JOW-om.
Podczas sobotniego spotkania został także przedstawiony reprezentant Ruchu Kukiza w województwie lubelskim. Został nim Adam Kondrakiewicz, absolwent prawa UMCS, były prezes stowarzyszenia KoLiber, które skupia głównie licealistów, studentów i przedsiębiorców.
– Celem partii politycznych jest dostać się do Sejmu dzięki obywatelom. Nas od nich odróżnia to, że Paweł Kukiz chce obywateli wprowadzić do Sejmu – mówi Kondrakiewicz i dodaje, że na wyborczych listach Ruchu Kukiza może się znaleźć każdy, kto „cieszy się zaufaniem, ma nieposzlakowaną opinię i działa na rzecz Polski i społeczności lokalnych”. – Nie zamykamy się też na tych, którzy działali w partiach politycznych, ale muszą oni spełniać wymienione warunki. Na razie nie mówimy jednak o nazwiskach, listy nie są jeszcze układane – zaznacza.
Na sobotnim spotkaniu pojawiło się kilka osób zaangażowanych wcześniej w działalność polityczną. Byli wśród nich m. in.: związany niegdyś z PiS były starosta puławski Sławomir Kamiński, kandydat Kongresu Nowej Prawicy w ubiegłorocznych wyborach na prezydenta Lublina Antoni Chrzonstowski, czy byli lubelscy radni: Bogna Bender-Motyka (ostatnio związana z Solidarną Polską) i Michał Widomski (do rady w 2006 roku wybrany z list Platformy Obywatelskiej).