Szereg nieprawidłowości wytykają Centrum Kultury kontrolerzy z Urzędu Miasta. Chodzi o zlecenia udzielane przez CK stowarzyszeniu kierowanemu przez zastępcę dyrektora CK. Miejska instytucja przelała Towarzystwu Edukacji Kulturalnej prawie 1,5 mln zł, a część pieniędzy trafiła do kieszeni pracowników Centrum
Rozliczenia finansowe między CK i TEK są mało przejrzyste – stwierdza prezydent Krzysztof Żuk w wystąpieniu pokontrolnym wysłanym do Centrum Kultury. Sięga nawet po słowo „kumoterstwo” i przytacza jego słownikową definicję: „wzajemne popieranie się ludzi związanych pokrewieństwem, zażyłością lub przynależnością do określonej grupy”.
Chodzi o pieniądze przelewane przez miejską instytucję stowarzyszeniu pod nazwą Towarzystwo Edukacji Kulturalnej. – Oba podmioty są powiązane ze sobą osobowo – podkreśla w swym piśmie Żuk. Stowarzyszeniem kierował Janusz Opryński, który w Centrum Kultury jest zastępcą dyrektora ds. artystyczno-programowych. Według Ratusza może to „negatywnie wpływać na bezinteresowność i bezstronność osób podejmujących decyzję w CK”.
Współpraca miejskiej instytucji ze stowarzyszeniem trwa oficjalnie prawie sześć lat, a Ratusz przyznaje, że „jest owocna pod kątem artystycznym”. W tym czasie, jak wynika z wystąpienia pokontrolnego, CK przekazało Towarzystwu Edukacji Kulturalnej niemal 1,5 mln zł*, a „znaczna część” tych pieniędzy trafiła „do osób powiązanych bezpośrednio z CK i TEK”, np. za reżyserię spektaklu lub adaptację scenariusza.
Na tym nie kończą się zastrzeżenia Ratusza. W wystąpieniu pokontrolnym czytamy, że porozumienie o współpracy i późniejsze aneksy „nie dają możliwości kontroli faktycznie poniesionych wydatków”. – Do rozliczeń nie dołączono, ani nawet nie wymieniono, dokumentów źródłowych, potwierdzających rzeczywiste wydatki – czytamy w piśmie prezydenta.
– Sprawa jest kuriozalna – komentuje Aleksander Szpecht, dyrektor Centrum Kultury i podkreśla, że jego zastępca przestał już kierować stowarzyszeniem. – Na tę chwilę nie ma już powiązań personalnych między kierownictwem CK a Towarzystwem. Takie powiązania były, ale nie uważam, że skutkuje to jakimś problemem – dodaje dyrektor, który ma miesiąc na to, by odpowiedzieć prezydentowi na jego pismo. Szpecht zapewnia, że odpowie.
Czy Ratusz poprzestanie na zaleceniach, czy też sięgnie po konsekwencje? O tym w Ratuszu milczą. Prezydent jest na urlopie, wolne ma też Krzysztof Komorski, czyli zastępca prezydenta odpowiedzialny za kulturę, który odsyła nas do biura prasowego. – Po powrocie z urlopu prezydent Komorski zapozna się ze szczegółowymi zapisami pokontrolnymi i podejmie odpowiednie działania mające na celu poprawę przejrzystości w relacjach pomiędzy Centrum Kultury a Towarzystwem Edukacji Kulturalnej – odpisało nam biuro prasowe.
* Z wystąpienia pokontrolnego wynika, że chodzi o 1 mln 226 tys. zł w latach 2012-15 oraz 268 tys. zł w roku 2016 i pierwszym półroczu 2017 r.