58 tys. zł zebrano w ramach tegorocznej kwesty na renowację zabytkowych nagrobków na najstarszym cmentarzu w Lublinie. - O remoncie wszystkich wytypowanych grobów możemy zapomnieć - mówi Stanisław Santarek, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina.
Lubelska kwesta trwała przez sześć dni. Wczoraj organizatorzy podsumowali jej wyniki. - O ostatecznej sumie będziemy mogli mówić dopiero za kilka dni, po dokładnym podliczeniu. Ale już teraz wiemy, że zebrana suma wynosi ok. 58 tys. zł - wyjaśnia Santarek. - To najgorszy wynik od lat. W zeszłym roku zgromadziliśmy 65 tys. zł, za co udało się odnowić 12 grobów.
W tym roku SKOZL wytypował do renowacji 8 nagrobków. Wśród nich jest m.in. neogotycka kapliczka, pod którą pochowana jest rodzina Horodyskich, jedyny na cmentarzu przy ul. Lipowej grób w kształcie trójkąta, a także trzy groby żeliwne. Łączny koszt ich remontu to co najmniej 80 tys. zł. - Musimy zweryfikować nasze plany - usłyszeliśmy w komitecie.
Skąd tak słaby wynik tegorocznej zbiórki? - Na pewno nie pomogła nam pogoda. Na cmentarzu było mniej ludzi niż w poprzednich latach. Bo ich hojność pozostała chyba na podobnym poziomie - ocenia Santarek.
Mniej było też wolontariuszy, którzy stali z puszkami. - Zawiedli przede wszystkim znani lublinianie - podkreśla przewodniczący. - Liczyliśmy, że rok wyborczy przyciągnie na cmentarz zwłaszcza kandydatów. Niestety, przeliczyliśmy się. (mb)