Teraz chorzy z wirusem HIV jeżdżą do Warszawy, bo w naszym województwie nie ma dla nich szpitalnego oddziału.
- Nawet na przełomie kwietnia i maja. To jest możliwe - powiedział nam Olborski. - Oddział leczenia HIV/AIDS powstałby w Klinice Chorób Zakaźnych w tym szpitalu. Chorzy nie musieliby jeździć po Polsce.
- Jestem w ostatnim stadium zakażenia HIV - mówi mieszkaniec Lublina. - Biorę specjalne leki. Leczę się głównie za granicą. Ponieważ na stałe mieszkam w Lublinie, potrzebuję opieki także tu. Niestety, ze szpitala Jana Bożego odsyłają mnie do Warszawy.
- Chorych z HIV leczymy na innych oddziałach - mówi Grzegorz Czupkałło, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala im. Jana Bożego. - Tacy pacjenci mają obniżoną odporność, dlatego łatwo zapadają na różne choroby. Kładziemy ich na pulmonologię, kiedy zachorują na płuca, na chirurgię, gdy wymagają operacji.
W dyrekcji szpitala życzą marszałkowi powodzenia, bo opory w otwarciu oddziału dla zakażonych wirusem HIV ma prof. Roma Modrzewska, kierownik kliniki. To było przyczyną konfliktu między nią a dyrektorem szpitala Piotrem Cioczkiem. Dyrektor mówił, że brak takiego oddziału to zła wola pani profesor. A pani profesor utrzymywała, że nie ma warunków do leczenia pacjentów z HIV-em, ponieważ chorzy nie mogą leżeć obok pacjentów z żółtaczką czy sepsą. - Nie wolno mieszać chorych zakaźnych - potwierdziła wczoraj. - Nie mam warunków i personelu do leczenia takich pacjentów.
Dowiedzieliśmy się w dyrekcji szpitala, że do poprowadzenia oddziału byłaby gotowa lekarka, która od wielu lat pracuje na takim oddziale w Białymstoku.