Pod hasłem „Nie jestem śmieciem” Zjednoczona Lewica prezentowała w poniedziałek w Lublinie swój program wyborczy dotyczący m.in. walki umowami śmieciowymi. Konferencja prasowa na deptaku zakończyła się wypisaniem mandatu przez Straż Miejską.
– Chcemy zaproponować program skierowany do tzw. prekariuszy, czyli ludzi młodych, dobrze wykształconych, ale żyjących w niepewności. Którzy zarabiają i nie mają możliwości wzięcia kredytu na mieszkanie – mówił Jacek Czerniak. Poseł SLD zwrócił uwagę, że Polska jest w czołówce państw europejskich, jeśli chodzi o zatrudnianie na umowach śmieciowych.
Program wyborczy przedstawił Janusz Palikot. Mówił o konieczności wprowadzenia płacy minimalnej w wysokości 2,5 tys. zł i minimalnej stawki godzinowej w wysokości 15 zł bez względu na formę zatrudnienia. – Objęte „ozusowaniem” i zaliczone do czasu emerytalnego powinny być wszystkie umowy cywilnoprawne, także te o świadczenie usług – powiedział Janusz Palikot.
Według niego osoby, które rozpoczynają działalność gospodarczą powinny być przez trzy miesiące zwolnione z podatków.
Zjednoczona Lewica zaproponowała również zwiększenie liczby żłobków i przedszkoli w małych miejscowościach i wydłużenie ich godzin pracy. – Jest to główna bariera dla ludzi rozpoczynających pracę zawodową – uważa Palikot.
Odnosząc się do spraw emerytalnych Palikot stwierdził, że do przejścia na emeryturę, powinien być wystarczający 40-letni staż pracy. Skrytykował też prezydenta Andrzeja Dudę, który wczoraj podpisał projekt ustawy mający przywrócić poprzedni wiek emerytalny (65 lat dla mężczyzn, 60 lat dla kobiet).
– To jest łudzenie milionów ludzi, że dostaną ponowny system emerytalny, bez mówienia im prawdy, że to by oznaczało niższe emerytury o 35 proc. To jest teatr polityczny – ocenił polityk.
Radnej się udało
Poniedziałkowa konferencja zakończyła się dość nietypowo. Strażnicy miejscy wypisali mandat kierowcy, który wjechał na plac Łokietka samochodem z lawetą i banerem prezentującym nowe hasło wyborcze Zjednoczonej Lewicy. – Dostał mandat na 100 zł i jeden punkt karny – informuje Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej.
Wjazd na ten plac bardziej udał się za to kandydatce PO i zarazem miejskiej radnej Marcie Wcisło, która w internecie opublikowała zdjęcie stojącego przed Ratuszem pojazdu z jej reklamami. Tu mandatu nie było. – Karać możemy albo wtedy, gdy stwierdzimy wykroczenie naocznie. W sytuacji, gdy jest tylko zdjęcie musiałaby się zgłosić osoba zaświadczająca, że takie zdarzenie widziała – tłumaczy Gogola.
(łm, drs)