Zniesienia limitów na świadczenia zdrowotne domaga się Zjednoczona Lewica. Jej kandydaci zapowiadają też zwiększenie nakładów na służbę zdrowia z 5 do 7 proc. PKB. Koalicyjny komitet rozpoczął kolejny etap swojej kampanii wyborczej.
– Trudno mówić, że ten system dobrze działa. W jego nomenklaturze nie mówimy dziś o lekarzach, tylko o świadczeniodawcach. Mówimy też nie o pacjentach, a o świadczeniobiorcach. I nie o leczeniu, tylko o procedurach – mówi poseł SLD Jacek Czerniak. – Zdrowie nie jest towarem, a szpital nie jest fabryką. Dlatego mówimyo zniesieniu limitów na leczenie, ale i o powszechnej dostępności stomatologów w szkołach.
Zdaniem lidera lubelskiej listy Zjednoczonej Lewicy Janusza Palikota, zapowiadana przez Platformę Obywatelską likwidacja składek na NFZ oraz ZUS grozi obniżeniem emerytur i spadkiem nakładów na służbę zdrowia.
– Jeśli ktoś będzie płacił tylko 10 proc. od swojej płacy, a dziś płaci 50 proc., to oczywiście mniej więcej w proporcji 1:5 powinny spaść emerytury. Może to oznaczać, że najniższa emerytura będzie w granicach 200 zł – przestrzega Palikot.