Domofon przy drzwiach wejściowych i kraty w piwnicznym korytarzu. Właśnie to ma powstrzymać podpalacza, który regularnie nęka blok przy ul. Balladyny.
Czteropiętrowy blok przy ul. Balladyny 18 już cztery razy w ciągu ostatnich kilku dni był celem podpalacza. - Zaczęło się od fotelu w piwnicy. Strasznie się ten ogień kotłował - opowiada Eligiusz Chudziak. U niego w nocy z czwartku na piątek podpalono wycieraczkę. W tym przypadku ogień zauważyła sąsiadka i sprowadziła pomoc. - A my wtedy spaliśmy, nawet pies się nie obudził - dodaje Chudziak.
Jego rodzina miała sporo szczęścia, drzwi są tylko lekko nadpalone. Większe straty podpalacz spowodował kilka dni wcześniej w sąsiedniej klatce. Drzwi do mieszkania na parterze nadają się tylko do wymiany. Piroman za każdym razem działa tak samo: oblewa wycieraczkę łatwopalnym płynem.
Wczoraj na klatce schodowej odbyło się spotkanie lokatorów z osiedlową administracją. Wspólnie uradzono, że przy drzwiach wejściowych pojawi się domofon. - Już dwa razy był opłacony - irytuje się Lidia Dziubińska, mieszkanka pierwszej klatki, gdzie obok drzwi są resztki starego urządzenia. - Ostatnim razem ludzie z jakiejś firmy chodzili od mieszkania do mieszkania. Zbierali po 10 złotych na założenie nowego domofonu. Mówili, że wszystko jest uzgodnione ze spółdzielnią. Co zrobili? Włożyli karteczki z nazwiskami lokatorów i nawet nie naprawili domofonu.
Kiedy przed drzwiami pojawi się nowe urządzenie? - Jak najszybciej, przed kolejnym podpaleniem, ale daty nie umiem jeszcze podać, dopiero co skończyło się spotkanie - mówi Jan Gąbka, prezes Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Piwniczny korytarz zostanie przedzielony kratami, tak by nie można było nim przejść z klatki do klatki. - Jeśli administrator uzna, że ustawienie krat nie pogorszy bezpieczeństwa przeciwpożarowego, to można to zrobić - zapewnia Michał Badach, rzecznik lubelskiej straży pożarnej. - Nigdzie nie jest napisane, że wszystkie korytarze piwniczne mają być połączone w jeden ciąg komunikacyjny.
Policja próbuje namierzyć piromana. - Prawdopodobnie podpalaczem jest ktoś, kto mieszka w tym bloku - mówi Tomasz Jachowicz z lubelskiej policji.
Mieszkańcy mają swoje typy. - Są tu takie dwie meliny. Domofon jest potrzebny, ale może nie pomóc - przyznaje Chudziak.