Tylko 9 z 31 miejskich radnych dostało wczoraj dyplomy za nie pobieranie wypłat z podległych miastu instytucji lub innych jednostek publicznych. Większość zarabiała właśnie tam. A jeśli nie oni sami, to ich rodziny
Wnioski? Tylko dziewięciu radnych może pochwalić się tym, że ani oni sami, ani ich rodziny nie pracują w jakiejkolwiek publicznej instytucji. To Jan Gąbka, Piotr Kowalczyk, Jan Madejek, Elżbieta Mroczkowska, Stanisław Podgórski, Mieczysław Ryba, Beata Stepaniuk, Sylwester Tułajew i Marta Wcisło.
Wśród radnych, którzy wczoraj uroczyście zakończyli czteroletnią kadencję, jest jeden pracownik organizacji pozarządowej i czterech przedsiębiorców, za to aż ośmiu pracuje w spółkach miejskich lub wojewódzkich, a sześcioro należy do Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która już wcześniej dostała po głowie od fundacji, za to, że diety w lubelskiej komisji należą do najwyższych w Polsce.
Jak wylicza Fundacja Wolności, w ciągu zakończonej właśnie kadencji pracę w urzędach albo spółkach komunalnych znalazło siedmioro radnych. - To może powodować konflikt interesów - stwierdza Jakubowski. - Radni w spółkach komunalnych są pośrednio zależni od prezydenta, przez co może być zachwiana kontrolna funkcja Rady Miasta.
- Wcale nie czuję się od kogokolwiek zależny. Przez 24 lata zasiadania w radzie zawsze miałem swoje zdanie i przy tym pozostaję - zapewnia Leszek Daniewski, który spośród miejskich radnych VI kadencji zarobił najwięcej w swojej etatowej pracy w sektorze publicznym. Jak podaje Fundacja Wolności, w ub. r. Daniewski zarobił w Agencji Nieruchomości Rolnych 215 tys. zł. - To praca zgodna z moimi kwalifikacjami - tłumaczy radny.
Dalsze miejsca wśród radnych zajęli: Krzysztof Siczek (Wspólny Lublin), który za pracę w Porcie Lotniczym Lublin otrzymał w ub. r. (147 tys. zł), Jacek Bednarczyk (PO) zatrudniony w Wojewódzkim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych oraz Piotr Krzysztof Kuty z LPEC (po 93 tys. zł w ub. r.), czy też Michał Krawczyk, który w ub. r. pracował w MPK Lublin (92 tys. zł).
W miejskich spółkach pracują także Jarosław Pakuła (MOSiR), Zbigniew Targoński (LPEC), Marek Jakubowski i Marcin Nowak (MPWiK). Natomiast Tomasz Pitucha to pracownik Miejskiego Urzędu Pracy.
Fundacja wypomina też, że dziewięcioro osób z rodzin radnych pracuje w publicznych szkołach lub miejskich spółkach. Przykłady? Żona Siczka pracuje w MPWiK, żona Kutego uczy w szkole, radny Mariusz Banach i jego żona to nauczyciele w miejskiej szkole, a córka radnej Małgorzaty Suchanowskiej pracowała w MPK.