Sprawa podzieliła środowisko sędziowskie w Lublinie. Jedni twierdzą, że Ogrodnikowie są fałszywie oskarżani, inni sądzą, że ich zachowanie mogło uchybić godności sędziego. Tymczasem rzecznik dyscyplinarny uznał, że małżeństwo sędziów nie powinno mieć dyscyplinarki za udział w rzekomym wyjeździe sponsorowanym.
Sprawa trafiła do rzeszowskiego rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów, który ostatnio wydał decyzję:
"W mojej ocenie nie dopuścili się nadużycia stanowiska. Michał J. (biznesmen - przyp.red.) napisał oświadczenie, z którego wynika, że wprawdzie to on płacił za wycieczki sędziów, ale później oddali mu za to gotówkę. Państwo Ogrodnikowie nie mogli używać polskich kart płatniczych w USA. Przedstawili wyciągi, z których wynika, że pieniądze wypłacili w ratach ze swojego konta i oddali Michałowi J. - uzasadnia w "GW" Stanisław Urban, rzecznik dyscyplinarny Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.
Prezes Marek Wolski nie zgadza się z jego decyzją. Uważa, że sprawa nie została dokładnie wyjaśniona. Dlatego wysłano zażalenie na postanowienie rzeszowskiego sędziego do Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.
(łm)