Lubelski deweloper przejmuje od warszawskiej spółki budynek pedetu przy Krakowskim Przedmieściu 40. W jego miejscu, zgodnie z planem zagospodarowania, może powstać galeria handlowa z podziemnym parkingiem. Jak ustaliliśmy nieoficjlanie, kwota transakcji to 18 mln zł.
Transakcja dotyczy prawa użytkowania wieczystego działki przy Krakowskim Przedmieściu 40. Obecnym użytkownikiem wieczystym jest warszawska spółka Mayra Investments, a nowym ma być lubelski deweloper Sylwester Lalak. Jakie plany ma nabywca? Pytaliśmy, ale nie odpowiedział.
Obie strony zawarły już umowę przedwstępną i ustaliły w niej, że ostateczna umowa zostanie podpisana do 30 marca. Taki termin wpisany został do aktu notarialnego zawartego w jednej z lubelskich kancelarii. Odpowiedni wpis znalazł się w księdze wieczystej pedetu.
Nowy gospodarz terenu będzie mógł zburzyć gmach i zabudować działkę od nowa. Jak? To określa plan zagospodarowania terenu, uchwalony trzy lata temu przez Radę Miasta.
W miejscu pedetu może stanąć nowy, bardziej rozległy budynek. Może sięgać do nawierzchni nowej części deptaka, czyli zabrać jedną trzecią placu przed obecnym gmachem. Od strony Krakowskiego Przedmieścia będzie niższy od pedetu, w głębi może być wyższy. Wymagane są za to podcienia od strony ul. Kapucyńskiej: szerokie na co najmniej 1,5 metra i długie na 50 metrów.
Nowy budynek ma pełnić funkcje usługowe. Plan dopuszcza tu nawet tzw. sklepy wielkopowierzchniowe (o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tys. mkw.), czyli – mówiąc potocznie – hipermarkety.
Miejsca parkingowe, zgodnie z uchwałą miejskich radnych, powinny być schowane pod ziemią. Uchwała ogranicza także wielkość parkingu. Na każde 55 mkw. powierzchni użytkowej może przypadać tylko jedno miejsce na samochód. Planiści uznali, że gdyby parking był większy, to zakorkowałaby się ul. Narutowicza.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że transakcja dotyczy nie tylko pedetu, ale też łącznie innych działek należących tutaj do spółki Mayra, sięgających do ul. Kościuszki.
Procent dla miasta
Jeżeli transakcja zostanie sfinalizowana, samorząd będzie miał prawo zażądać pieniędzy od spółki sprzedającej nieruchomość. Mowa o tzw. rencie planistycznej. W tym konkretnym będzie to 30 proc. kwoty, o którą wzrosła wartość nieruchomości wskutek uchwalenia planu zagospodarowania terenu.
– To obligatoryjne – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. – Gdyby doszło do sprzedaży nieruchomości, będziemy musieli zlecić rzeczoznawcy określenie jej wartości przed uchwaleniem planu zagospodarowania i po jego uchwaleniu – dodaje.